Minister kultury i dziedzictwa narodowego Hanna Wróblewska powołała na dyrektora Instytutu Solidarności i Męstwa im. Witolda Pileckiego prof. Krzysztofa Ruchniewicza. W sierpniu zasłynął on wypowiedzią na temat należnych Polsce odszkodowań od Niemiec stwierdzając, że Polska zrzekła się reparacji.

- „Nie chciał wziąć Instytutu Pileckiego R.Kostro, to go wyrzucili z MHP i powołali na dyr.Pileckiego kolejnego specjalistę od współpracy z Niemcami, który ostatnio, gdy został pełnomocnikiem Sikorskiego natychmiast zapewniał Niemców, że Polsce nie należą się żadne odszkodowania. To wygląda tak, jakby Tusk cały czas mścił się za to für Deutschland…”

- napisał na X.com b. szef MKiDN prof. Piotr Gliński.

- „Otwarcie to przyznają: powołali K. Ruchniewicza @KrzyRuch na szefa Instytutu Pileckiego, bo dobre stosunki z Niemcami mają obecnie najwyższy priorytet. Przypominanie niemieckich zbrodni? Domaganie się zadośćuczynienia? K. Ruchniewicz ma lepszy pomysł: chce wycenić wartość mienia niemieckiego przejętego przez Polskę po II wojnie światowej – a zapłacić za to mamy z polskiego budżetu ‼️ Wymarzony szef @InstPileckiego – dla Niemiec na pewno”

- dodaje poseł Paweł Jabłoński.

- „Jak profesor Ruchniewicz weźmie się za temat polskiej polityki pamięci, to nie będzie co zbierać i jeszcze Polska będzie płacić reparacje. To jest nieśmieszny żart. I tyle”

- pisze z kolei felietonistka „Rzeczpospolitej” Estera Flieger.