Donald Trump, w towarzystwie swojej żony Melani Trump, pojawił się w lokalu wyborczym w Palm Beach. Po oddaniu głosu spotkał się z dziennikarzami, których zapewnił, iż „czuje się bardzo pewny” co do rezultatu wyborów.
- „Słyszałem, że wszędzie radzimy sobie bardzo dobrze. Była to najlepsza kampania, jaką przeprowadziliśmy”
- podkreślił.
Zaznaczył przy tym, że jeżeli przegra w „uczciwych wyborach, będzie pierwszym, który to przyzna”.
- „Oczywiście, że nie będzie żadnej przemocy. Nie będzie problemu. Moi wyborcy nie uciekają się do przemocy. Nie chcę przemocy, nie muszę tego mówić. Wy wierzycie w przemoc i się do niej uciekacie”
- zapewnił.
Kandydat Republikanów zwrócił się też do wyborców, którzy oczekują w kolejkach na możliwość oddania głosu.
- „Chce się zwrócić do tych, którzy stoją w kolejkach: stójcie dalej, republikanie stójcie w nich dalej, zagłosujcie”
- zaapelował.
- „Mamy cudowny kraj, ale jest to kraj, który ma kłopoty, duże kłopoty. Na wiele różnych sposobów. Musimy to wszystko ogarnąć. W tej chwili mamy ludzi, którzy napływają przez granicę, ogromną inflację i nie jest do końca idealnie”
- dodał.