Sejm zdecydował dziś ws. projektu Lewicy dot. depenalizacji pomocnictwa w aborcji do 12. tygodnia ciąży. Za przyjęciem projektu opowiedziało się 215 posłów, a przeciw zagłosowało 218. Dwie osoby wstrzymały się od głosu. Kluczowe były nie tylko głosy posłów PSL-u, którzy sprzeciwili się proaborcyjnemu projektowi. Wynik mógł być inny, gdyby nie nieobecność piątki posłów rządzącej koalicji. To Roman Giertych, Krzysztof Grabczuk oraz Waldemar Sługocki z Koalicji Obywatelskiej oraz Agnieszka Buczyńska i Paweł Zalewski z Polski 2050.

Jeszcze w kampanii wyborczej Donald Tusk obiecywał, że na listach Koalicji Obywatelskiej nie znajdzie się żaden polityk, który nie zgodzi się na legalną aborcję na żądanie do 12. tygodnia ciąży. Zapewniał też, że dyscypliny klubowej nie złamie Roman Giertych. Teraz premier odniósł się do dzisiejszych wydarzeń w Sejmie. Wyjaśnił, że poseł Krzysztof Grabczuk nie wziął udziału w głosowaniu z uwagi na swoją chorobę. Poinformował też o zawieszeniu posłów Giertycha i Sługockiego.

- „To nie było zwykłe głosowanie. Poseł Grabczuk w szpitalu - jest usprawiedliwiony. Posłowie Giertych i Sługocki zostaną zawieszeni w klubie poselskim i pozbawieni funkcji (wiceprzewodniczącego klubu i wiceministra)”

- oświadczył przewodniczący PO na X.com.