O kandydaturze Tomasza Szatkowskiego na stanowisko zastępcy sekretarza generalnego NATO ds. inwestycji obronnych pisał niedawno na łamach Onetu red. Witold Jurasz.
- „Polak miał szanse, ale stracił je, gdy został odwołany przez MSZ w atmosferze skandalu”
- pisał dziennikarz.
Sposób odwołania ambasadora Szatkowskiego budził podejrzenia, że rząd Donalda Tuska zrobił to właśnie w celu utrącenia jego kandydatury. Więcej na ten temat TUTAJ.
Dziś przypuszczenia te znalazły potwierdzenie w wystąpieniu premiera Donalda Tuska w Sejmie. Szef rządu mówił o podejrzeniach dot. domniemanego nieprawidłowego obchodzenia się przez Szatkowskiego z dokumentami, kontaktów z zagranicznymi służbami czy uzyskiwania nieuprawnionych korzyści majątkowych. Po wyliczeniu tych oskarżeń premier stwierdził, że… „istniało realne zagrożenie”, iż zakwestionowany przez służby Szatkowski zajmie jedno z najważniejszych stanowisk w Sojuszu Północnoatlantyckim.
- „Tusk przyznał, że zablokował Polaka na stanowisku wiceszefa NATO. Powiedział, że Szatkowski miał kontakt ze służbami obcego państwa. Brzmi groźnie? Dlatego kawa na ławę panie Tusk, z jakimi służbami? Niech pan to ujawni. Czy Szatkowski jako polski wiceminister obrony narodowej, a później stały przedstawiciel Polski w NATO spotykał się amerykańskimi lub brytyjskimi służbami? Bo nie ze służbami rosyjskimi z którymi SKW za Tuska podpisywało porozumienie o współpracy i z którymi wódkę pił obecny szef SKW Dusza”
- komentuje na X.com poseł Andrzej Śliwka.
💥 Tusk przyznał, że zablokował Polaka🇵🇱 na stanowisku wiceszefa NATO. 🤦♂️
— Andrzej Śliwka 🇵🇱 (@SliwkaAndrzej) July 12, 2024
Powiedział, że Szatkowski miał
kontakt ze służbami obcego państwa.
Brzmi groźnie? Dlatego kawa na ławę panie Tusk, z jakimi służbami? Niech pan to ujawni.
Czy Szatkowski jako polski wiceminister obrony… pic.twitter.com/zoGXKJ1IVu