O sprawie informuje Wirtualna Polska. 7 lutego Dybczyński miał spotkać się z ministrem Wieczorkiem, a jego pracę wcześniej dobrze oceniła nadzorująca go wiceminister Maria Mrówczyńska.
„Minister jednak powiedział, że po prostu chce do Łukasiewicza wprowadzić swoich ludzi, ale za to będzie chciał wykorzystać moje kompetencje na innym stanowisku” – powiedział w rozmowie z WP Dybczyński. Dowiedzieliśmy się, że obaj Panowie mieli dojść do porozumienia.
Za rezygnację ze stanowiska przed końcem kadencji przysługiwała mu odprawa w wysokości 6 pensji, a gdy przyjechał do ministerstwa w celu złożenia dokumentu rezygnacji, miał być nakłaniany do zrezygnowania z odprawy. Były szef Sieci Badawczej Łukasiewicz twierdzi, że Wieczorek zagroził mu „zniszczeniem jego wizerunku w mediach” w taki sposób, że ten nigdzie nie znajdzie pracy.
Minister nie chciał odnieść się do sprawy – jego rzeczniczka powiedziała, że jest to niemożliwe w związku ze śledztwem dotyczącym rzekomego przekroczenia uprawnień przez byłego prezesa Sieci.