Jednym z prelegentów Międzynarodowego Sympozjum pt. „Rewolucja genderowa” był abp Henryk Hoser.Biskup warszawsko-praski wygłosił referat zatytułowany „Ideologia gender a prawda o człowiek”.

Duchowny na samym początku swojego wystąpienia przypomniał zadane Jezusowi przez Piłata pytanie „Cóż to jest prawda?”. Zdaniem abp Hosera, pytanie to „nigdy nie brzmiało tak dramatycznie, jak w naszych czasach”. Słowo „prawda” duchowny uznał za klucz do zrozumienia, czym jest gender i jakie mogą być konsekwencje tej ideologii, dlatego swój referat zaczął od omówienia etapów redukcji prawdy.

Źródła gender

Arcybiskup upatrywał źródeł gender w radykalnym feminizmie XX wieku, który skupiał się na wyzwoleniu kobiety z roli żony i matki, a nie aspektach socjologicznych. Duchowny ocenił radykalny feminizm jako dorobek ideologii rewolucji kulturowej. Podkreślił, że ruch ten opierał się na zmanipulowanych badaniach socjologicznych (m.in. A. Kinsey'a). To właśnie radykalne feministki – w ramach walki z rzekomą przyczyną uciśnienia kobiet, czyli płodnością i jej konsekwencją w postaci tzw. niechcianej ciąży - zaczęły domagać się powszechnego dostępu do antykoncepcji i aborcji.

Abp Hoser stwierdził, że antykoncepcja nie jest tylko techniką regulacyjną, ale „radykalnym oddzieleniem dwóch powiązanych fizjologicznie funkcji – seksualnej i prokreacyjnej”. Jego zdaniem, sięga ona bardzo głęboko w jedność psychofizyczną kobiety, o czym przypominał Jan Paweł II, wykazując głębokie różnice pomiędzy środkami antykoncepcyjnymi a odwołaniem się do rytmów okresowych.

- Różnica ta dotyczy dwóch, niedających się z sobą pogodzić koncepcji osoby i płciowości ludzkiej. Antykoncepcja, burząc jedność osobową duszy i ciała, uderza w samo dzieło Boga Stwórcy, w najgłębszym powiązaniu natury i osoby – mówił biskup warszawsko-praski.

Dwa aksjomaty gender

Zdaniem duchownego, konceptualizacja teorii gender dokonała się do końca lat '80 ubiegłego wieku. Jej początków upatrywał jednak w latach '50, kiedy to amerykański psycholog John Money dowodził, że zróżnicowanie kobiet i mężczyzn wynika bardziej z wychowania niż z biologii. Na czym polega gender i co oznacza? Duchowny wyliczył dwa aksjomaty.

- Pierwszym aksjomatem gender jest minimalizacja płci biologicznej, która staje się czymś drugorzędnym, wręcz przypadkowym i nie powinna determinować świadomego, psychicznego przeżywania tożsamości płciowej. Jest ona wynikiem przypisanej przez społeczeństwo roli (...) i ostatecznie – przedmiotem wyboru zainteresowanej osoby, a nie determinacji otrzymanej przez poczęcie i urodzenie. Życie płciowe powinno więc cieszyć się absolutną autonomią i być radykalnie oddzielone od prokreacji – zauważył biskup.

- Drugim aksjomatem jest likwidowanie różnic płciowych, które sprzeciwiają się równości, wolności wyboru i samostanowieniu. Dokonuje się to przez feminizację mężczyzn i maskulinizację kobiet. Teoria gender wprowadziła ideę walki klas między uciskanymi kobietami i wykorzystującymi je mężczyznami na wzór relacji właścicieli i proletariatu. To neomarksizm w dość czystej postaci i walka klasowa, która przebiega między mężczyznami i kobietami – dodał.

Zdaniem abp Hosera, maskowanie różnic płciowych jest drogą do równości praw i zadań. Tożsamość płciowa może być bowiem, jak twierdzą genderideolodzy, zmienna i zamienna, heteroseksualna, biseksualna, homoseksualna, transseksualna. Zakłada ciągłą możliwość zmiany orientacji. - Na podstawie tych określeń mówi się nie o jednej tożsamości genderowej, ale o wielu tożsamościach, wielu ideologiach genderowych – zauważył metropolita.

Od konceptualizacji do ideologizacji 

Abp Hoser podkreślał, że w ideologii gender życie płciowe i współżycie seksualne zostaje całkowicie oddzielone od prokreacji, funkcjonuje osobno i autonomicznie. Jego celem jest realizacja popędów i poszukiwanie satysfakcji. Tożsamość płciowa partnera jest drugorzędna. Nie zakłada fidelizacji, czyli trwałości związku. Ma cele doraźne i przejściowe, zmienne i krótkotrwałe.

- Od konceptualizacji teoria gender przeszła do aktywnej i intensywnej ideologizacji. Stała się orężem walki społecznej, swoistej walki klasowej, narzuconej całemu społeczeństwu. Aby osiągnąć swe cele, musi uciec się do dekonstrukcji istniejących struktur społecznych, w pierwszy rzędzie – dekonstrukcji rodziny jako instytucji opresyjnej – zauważył Hoser.

Jako przykład podał podejmowane przez genderideologów starania, aby wyrzec się i usunąć ze słownictwa takie określenia, jak „ojciec”, „matka”, „mąż”, „żona”, „syn”, „córka”, „brat” lub „siostra”, na rzecz mało precyzyjnych i rozmytych określeń, jak „rodzic A” i „rodzic B”, bez wyraźnej determinacji płciowej. - Kościół katolicki jest idetyfikowany jako jedna z głównych instytucji strukturalnej opresji i przeszkoda w ogłoszeniu postępu globalnego. Niechęć i wrogość do rodziny towarzyszy niechęci do Kościoła katolickiego – ocenił duchowny.

Hoser zauważył, że narzędziem ideologicznej ofensywy po raz kolejny stały się radykalne feministki. Jako przykład podał Bellę Abzug, założycielkę Narodowego Kobiecego Zrzeszenia Politycznego, bohaterkę walki o polityczne cele wyznawanej ideologii. - Chodziło o przejście z teorii do praktyki – ocenił duchowny. Biskup przypomniał, że Abzug powołała do istnienia także komitet kobiet, którego cel był prosty – sprawić, by ruchy feministyczne i libertyńskie, organizacje pozarządowe, poprzez tzw. ruch społeczeństwa obywatelskiego, przejęły władzę lub uchwyciły stery w ONZ. Jego zdaniem, stało się to na konferencjach ONZ w Kairze (1994r., uchwalenie tzw. praw reprodukcyjnych) i w Pekinie, gdzie ideologia gender została uznana za oficjalną. 

Gender mainstreaming

- Gender stała się doktryną obowiązującą we wszystkich agendach ONZ i przenika wszystkie dziedziny jej aktywności – polityczną, ekonomiczną, społeczną i kulturalną. Nazywa się to „gender mainstreaming”. Cała maszyneria jest spójna. Obowiązuje specyficzny język urzędowy, używany w dokumentach i założeniach oraz projektach. W duchu gender zredagowane są milenijne cele rozwoju. Istnieje mechanizm nadzoru wdrażania, wzmocniony przez plejadę stowarzyszonych organizacji pozarządowych. Obserwujemy drugą falę aplikacji ideologii genderowej, tym razem na poziomie UE – powiedział abp Hoser. Jako przykład wymienił konwencję o przeciwdziałaniu przemocy wobec kobiet, którą uznał za „typowy dokument genderowy, który w sposób nie do końca ujawniony chciał wprowadzić założenia genderowe do polskiego prawodawstwa”.

Zdaniem Hosera, w ostatnich latach doszło do ideologicznej radykalizacji gender, czego owocem jest teoria qeeer. - Jawi się ona w postaci swoistego delirium i fantasmagorii, negujących strukturę biologiczną płci i wszystkie normy i ograniczenia w życiu jednostki zamkniętej w skrajnym, pozbawionym istoty rzeczy subiektywizmie – powiedział. Dodał, że szereg uczelni, także polskich, podjęło „queer studies”, jako nową dyscyplinę naukowę. - Ich wartość jest jeszcze mniejsza, niż dawnych katedr nauk marksizmu i leninizmu – ocenił.

Jego zdaniem jest jednak nadzieja, bo „teoria queer zapowiada prawdopodobnie autodestrukcję omawianych ideologii i powrót do zdrowego rozsądku, gdyż graniczy ona z szaleństwem”. - Queer zupełne ignoruje fakt posiadania ciała określonego biologicznie – powiedział.

- Konieczny jest powrót do problemu prawdy – zaapelował. - Odejście od prawdy obiektywnej było, jest i będzie klęską człowieka i jego zniewoleniem. Gender jest negacją boskiego planu stworzenia i relacji człowieka do otaczających go bytów. Jest pewnego rodzaju obsesyjnym paradygmatem fakt stawiania przez ideologię queer w centrum zainteresowania aktu seksualnego. Staje się on podstawowym, fundamentalnym aktem w życiu człowieka. Gender jest zatem negacją struktury miłości, którą jest małżeństwo mężczyzny i kobiety, ich równa godność i nadzwyczajna, ciągle odkrywana komplementarność  Jest zaprzeczeniem rodziny – najstarszej i absolutnie oryginalnej struktury miłości i życia we wszystkich cywilizacjach, kulturach, od niepamiętnych czasów – mówił Hoser.

Herezja gender

Jego zdaniem, gender „wyczerpuje znamiona herezji antropologicznej o niezwykle niebezpiecznych skutkach”. - Można ją nazwać herezją rozszczepieniową, czyli schizoidalną. Oddziela ona nie tylko stworzenie od Stwórcy, osobę od natury, jednostkę od wspólnoty, osobę od aktu tej osoby, człowieka historycznego do przeszłości i przyszłości (...), ale także jedność psychofizyczną człowieka jako osoby i jednostki. Uniemożliwia zatem realizację boskiego planu zbawienia człowieka, skoro przyszłość ludzkości odbywa się przez rodzinę – stwierdził.

Abp Hoser przypomniał na koniec słowa z encykliki Benedykta XVI „Spes salvi” - „Nadzieja nas wyzwoli”. - Już są pierwsze jaskółki tej nadziei, bo ideologia gender zmierza ku autodestrukcji. Jest takim szaleństwem, że przeciwstawia się elementarnemu doświadczeniu człowieka i w końcu zostanie odrzucona – powiedział, powołując się na badania socjologiczne przeprowadzane w USA. Biskup warszawsko-praski przypomniał, że naukowcy wreszcie „odkrywają, że różnicowanie płciowe nie jest tylko dostrzegalne na poziomie genitalnym, ale również struktury mózgowej”. - Badania neurofizjologiczne dowodzą, że struktury nerwowe są specyficzne w zależności do płci, jest mózg kobiety i mózg mężczyzny. I do tych mózgów adresowałem swój wykład – zakończył.

Wysłuchała Marta Brzezińska