- Od 5-6 lat obserwujemy we Francji wzrost popularności idei kreacjonizmu,. Wcześniej były to tylko wyjątkowe przypadki – mówi Annie Mamecier, dziekan grupy „Nauka o życiu i Ziemii” w Naczelnym Inspektoracie Edukacji Narodowej. Świadczą o tym relacje nauczycieli przedmiotów przyrodniczych.
Kreacjonizm odrzuca ideę ewolucji i głosi, że Bóg stworzył świat w przeciągu tygodnia. Idea powstała wśród chrześcijan w XIX wieku, została przejęta na początku lat 80-tych XX wieku przez Świadków Jehowy i przez kreacjonistów islamskich.
Mamecier uważa, że liczba uczniów, którzy podczas zajęć lub w odpowiedziach pisemnych wyrażają wrogość wobec teorii Darwina wynosi od 5 do 10 proc. Precyzuje, że uczniowie, którzy są największymi zwolennikami tej teorii - to muzułmanie.
- Są dwa typy reakcji: pierwsza, bardziej wyizolowana, pochodząca od uczniów religijnie ukształtowanch i druga, reakcje zorganizowane w amerykańskim stylu, pochodzące od względnie zmanipulowanych uczniów.
Sophie Mouge, nauczycielka nauk przyrodniczych w liceum im. Jean-Jaurèsa w Montreuil koło Paryża, doświadczyła dwóch sprzeciwów w 31 osobowej klasie podczas lekcji na temat ewolucji roślin. - Zaczęło się od szyderczyego śmiechu. Kiedy mówiłam, uczniowie chcieli mnie ośmieszyć. Jeden z nich powiedział do mnie: - Nie, nie, w Koranie nie jest tak napisane! - opowiada młoda nauczycielka.
Według Jean-Baptiste'a de Panafieu, który spędził kilka miesięcy w liceum Jean-Jaurès w ramach dokumentacji, ci kontestujący uczniowie czerpią swoje informacje z internetu, ze stron kreacjonistycznych, anty-darwinowskich, jak np. strona Turka Harun Yahya.
W styczniu 2007 roku to właśnie Harun Yahya wysłał do większości francuskich urządów szkolnych „Atlas Stworzenia”, w którym na podstawie Koranu przedstawione są tezy kreacjonistyczne. W odpowiedzi Minister Edukacji Narodowej zorganizował w listopadzie 2008 roku kolokwium, które miało dać nauczycielom odpowiednie środki do odpowiedzi na ataki – przypomina Annie Mamecier.
Dla Carole Diamant, nauczycielki filozofii w liceum Auguste Blanqui w Saint-Ouen i autorki książki „Szkoła – zniszczony teren”, „krytyki” uczniów są głębsze i ewoluowały w pierwszych latach XXI wieku. - Kiedy napisałam swoją książkę w 2004 roku, krytyka ta była powierzchowna, spontaniczna i powtarzająca się. Odnosiła się do kazań lub opinii religijnych usłyszanych to tu to tam – wyjaśnia. - Dzisiaj dzieci są pewne swojej wiary. Pozostają na swoich pozycjach. Mówią: - Dobrze, opowiadajcie nam o Darwinie, ale my i tak w to nie wierzymy!
Według Pierre'a Clément, profesora na Uniwersytecie Lyon 1 i współautora badań na temat kreacjonizmu wykonanych w 19 krajach, Francja liczy „2 proc. nauczycieli przyjmujących kreacjonizm” w porównaniu z „50 proc. takich nauczycieli w Libanie czy Burkina Faso”. - Mimo wszystko Francja jest krajem, gdzie jest najmniej radykalnych kreacjonistów - stwierdza Clément.
Na razie.
MaRo/Letelegramme.com
Zobacz także:
Urodziny Darwina: plakaty zamiast tortu
Podobał Ci się artykuł? Wesprzyj Frondę »