Pozew dotyczył obraźliwych wpisów, jakie internauci zamieszczali pod artykułem, dotyczącym Romana Giertycha. Adwokat jednak nie wystąpił do "Faktu" o ich usunięcie. Zamiast tego od razu złożył pozew do sądu. – Oddalając powództwo sąd wskazał, że takim działaniem Roman Giertych sam się przyczynił do tego, że szkoda wynikająca z publikacji tych treści była jeszcze większa – mówi mec. Rafał Zięba, adwokat reprezentujący dziennik przed sądem.

 

W sierpniu 2010 roku na portalu internetowym Fakt.pl ukazał się tekst „Giertych chce odebrania immunitetu Kaczyńskiemu”. Roman Giertych chciał wówczas pozwać do sądu prezesa PiS za to, że ten zarzucił mu kłamstwo. Standardowo pod tekstem internauci mogli zamieszczać komentarze. Zdarzały się także nieprzychylne i obraźliwe. Nie spodobało się to Romanowi Giertychowi. Jednak mecenas, zamiast zgłosić się do redakcji i poprosić o usunięcie obrażających go komentarzy, postanowił od razu wystąpić na drogę sądową. W pozwie domagał się przeprosin i 8 tysięcy złotych.

 

Adwokat próbował przekonać sąd, że komentarze internautów należy traktować tak, jak listy do redakcji – które podlegają prawu prasowemu i redakcja ponosi odpowiedzialność za ich treść, jeśli zdecyduje się je opublikować. Sąd jednak oddalił powództwo Romana Giertycha. Mecenas złożył apelację. Jednak przegrał z Faktem. Wczoraj Sąd Apelacyjny w Warszawie w całości oddalił powództwo Romana Giertycha. 

 

- Nigdy nie zgłosił się do redakcji z wnioskiem o usunięcie wpisów, tylko złożył pozew. Wtedy redakcja usunęła komentarze. Sąd wczoraj orzekł, że takim działaniem Roman Giertych sam się przyczynił do tego, że szkoda wynikająca z publikacji tych treści była jeszcze większa – mówi mec. Rafał Zięba. – W procesie wykazano, żewydawnictwo nie miało wiedzy o tych wpisach, a jak tylko dowiedziało się o tym z pozwu Romana Giertycha, natychmiast je usunęło – dodaje adwokat "Faktu".

 

Roman Giertych próbował też dowieść, że administratorzy stron internetowych powinni prowadzić cenzurę wpisów, czyli weryfikować ich treść przed ukazaniem się na forum. Sąd jednak nie podzielił jego opinii.

 

eMBe/Fakt.pl