Hans G., który chciał ,,pozabijać wszystkich Polaków'' żąda zadośćuczynienia.

Chodzi o niemieckiego przedsiębiorcę działającego na Pomorzu. Hans g. został skazany przez Sąd Rejonowy w Wejherowie na osiem miesięcy w zawieszeniu, a przez sąd w Gdańsku na wypłatę 50 tys. zł swojej pracownicy z przeznaczeniem na Muzeum Piaśnickie w Wejherowie. Hans G. został pozwany przez Natalię Płażyńską-Nitek, żonę posła PiS Kacpra Płażyńskiego.

Płażyńska-Nitek mówi, że jej były szef "nazywał siebie hitlerowcem" i oznajmiał, że "nie miałby problemu" z pozabijaniem wszystkich Polaków. Miał przy tym naśladować dźwięk wystrzałów karabinowych. Według Płażyńskiej-Nitek nazywał też Polaków mianem "g***a".


Sprawą Hansa G., podkreśla pozywająca, nie zainteresował się ani Rzecznik Praw Obywatelskich, ani żadna polska organizacja walcząca z ksenofobią i dyskryminacją.


Teraz niemiecki przedsiębiorca żąda zadośćuczynienia za rzekome obrażanie go i chce, by Płażyńska-Nitek przekazała 10 tys. zł... na WOŚP.


Jak powiedział pełnomocnik Płażyńskiej-Nitek, mec. Jerzy Pasieka, pełnomocnik Hansa G. próbuje udowodnić, jakoby to nie Hans G. nie lubił Polaków, ale Płażyńska-Nitek - Niemców. Pełnomocnik zarzucił Polce "bierność w zwalczaniu faszyzmu". Stwierdził, że... nie protestowała przeciwko wydarzeniom z lasu na śląsku, pokazanym przez TVN w słynnym reportażu o "urodzinach Hitlera".

Pełnomocnik Hansa G. podczas procesu miał twierdzić, że... słowa jego mocodawcy o Polakach nie miały żadnego znaczenia, bo przecież w Polsce są faszyści, co pokazał właśnie TVN.

bsw/TVP Info