Jak już informowaliśmy na naszym portalu, w sylwestrowy wieczór Papież Franciszek spotkał się z wiernymi na Placu św. Piotra. Podczas tego wydarzenia doszło do nieprzyjemnego incydentu – pewna kobieta chwyciła mocno Ojca Świętego, wykręcając mu rękę. Sprawę skomentował Tomasz Terlikowski.
Papież chcąc się uwolnić, uderzył ją w dłoń i powiedział kilka, zapewne nie do końca miłych, słów na temat jej zachowania. Terlikowski pisząc o zachowaniu kobiety i Franciszka podkreślił, że będzie Ojca Świętego bronił. We wpisie na Facebooku stwierdza:
„Sam się zastanawiam o co ta burza. Kobieta, niespecjalnie roztropnie, zaczęła ciągnąć Papieża za rękę, on się zdenerwował, powiedział jej kilka - zapewne nieszczególnie miłych słów, trzepnął ją w rękę i poszedł wyraźnie zdenerwowany”.
Jak zauważył – to sytuacja, jakich milion w naszym życiu, gdy ktoś nas zdenerwował, a my wybuchnęliśmy, po czym przepraszaliśmy. Tu Terlikowski zauważył, że należy fakt papieskich przeprosin odnotować. Dalej dodał:
„Nic w tym dziwnego, ani zaskakującego, szczególnie, gdy się wie, jaki temperament ma Franciszek, no chyba, że ktoś uważa papieża za jakiegoś nadczłowieka, pół-Boga, który nie ma emocji, jest chodzącą świętością. Tyle, że to podejście niekatolickie i niechrześcijańskie, zwyczajne pogaństwo”.
Na koniec z kolei stwierdził:
„Żartobliwie można powiedzieć, że kto się nigdy nie wkurzył, nie ochrzanił kogoś za stosunkowo niegroźne zachowanie, niech pierwszy rzuci kamieniem”.
Będę bronił Franciszka. Żartobliwie można powiedzieć, że kto się nigdy nie wkurzył, nie ochrzanił kogoś za stosunkowo niegroźne zachowanie, niech pierwszy rzuci kamieniem pic.twitter.com/ekAaOTM4kg
— Tomasz Terlikowski (@tterlikowski) January 2, 2020
Poniżej nagranie z Watykanu:
Disgruntled Pope Francis pulls himself free from a woman's clutch in Vatican City https://t.co/2nap3R0iQ4 pic.twitter.com/f87A9belnn
— Reuters (@Reuters) December 31, 2019
dam/Facebook,twitter