Odchodzący rząd planuje istotne zmiany w realizowanym od 17. lat programie wychowawczym do życia w rodzinie. Zamiast wychowania pro-rodzinnego będzie promował ideologię erotycznego hedonizmu pod etykietą wychowania seksualnego.
Przed zamachem na rodzinę ostrzegają coraz liczniejsze stowarzyszenie rodziców, przerażone praktycznym wdrażanie deprawacji dzieci i młodzieży w imię ideologii gender, narzucanej Polsce przez środowiska skrajnie lewicowe oraz międzynarodowe instytucje.
Rodzicielska samoobrona
O co chodzi? Od 17. lat w szkołach realizowany jest przedmiot „wychowanie do życia rodzinie”, mający przysposabiać młodzież do życia rodzinnego. Program nauczania nie wzbudzał dotąd zaniepokojenia ani rodziców, ani nauczycieli. Tymczasem odchodzący rząd Ewy Kopacz, a ściślej – resort ministra edukacji – Joanny Kluzik-Rostkowskiej, zamierza przeobrazić wychowanie prorodzinne w wychowanie seksualne promujące erotyczną swobodę.
Jest to praktyczna strategia realizacji wytycznych Światowej Organizacji Zdrowia pt. „Standardy edukacji seksualnej w Europie”, które MEN zaakceptował już w 2013 r. Ten kontrowersyjny dokument zawiera m.in. bulwersujące metody deprawacji przedszkolaków, zachęcając je do masturbacji, natomiast nastolatków – już wprost do oddzielenia miłości i prokreacji od sfery seksualności.
Rząd, najwyraźniej nie robiący sobie nic z zapaści demograficznej, brnie w kolejne politycznie poprawne absurdy, uderzając w podstawy narodu – czyli tradycyjną, wielodzietną rodzinę. Chce ją zastąpić tworami hybrydowymi w imię wolności seksualnej. „Musimy chronić nasze dzieci przed systemową deprawacją” – apelują rodzice ze stowarzyszenia „Rodzice Chronią Dzieci”.
Głucha ministra
Rodzice zasypują kancelarię pani minister petycjami i podaniami. Najwyraźniej jednak minister Kluzik-Rostkowska realizuje już z góry ustalony scenariusz i nie liczy się z opiniami rodzin oraz nauczycieli. Nie patrzy też na oczekiwania uczniów, badania naukowe, a przede wszystkie na spustoszenie jakie zrobiło tego typu „nauczanie” w takich krajach jak Szwecja, Wielka Brytania czy Niemcy.
W Szwecji tradycyjna rodzina to już historia, którą można oglądać co najwyżej na starych, czarno-białych filmach. W Niemczech – według realizowanych programów, przedszkolaki zachęcane są przez „seksedukatorów” do wzajemnego obnażania się i dotykania intymnych części ciała. W Wielkiej Brytanii uczennice zachodzą w ciąże 3-krotnie częściej niż w Polsce, a większość ciąż kończy się aborcją.
Co zadziwiające, według badań na temat źródeł przekazywania wiedzy o seksualności człowieka, na czele wciąż jest rodzina. Tymczasem państwo chce przejmować kolejną tradycyjną funkcję ojca i matki, zamierzając zrobić ze szkoły główne miejsce wychowania seksualnego dzieci. W dodatku, zgodnie z regułami demokracji, ministerstwo twierdzi, że oczekują tego sami uczniowie.
Geje i lesbijki wychowają ci dziecko
Jakkolwiek coraz bardziej opresyjna postawa państwa wobec rodziny nie budzi już zdziwienia, bulwersujące jest z kim MEN konsultuje swoje plany. W ministerialnych spotkaniach regularnie już biorą udział stowarzyszenia mniejszości seksualnych, takie jak: Kampania Przeciw Homofobii czy Towarzystwo Edukacji Antydyskryminacyjnej.
Mówiąc wprost: mniejszości chcą mieć wpływ na wychowanie naszych dzieci, a rząd chce, aby szkoły korzystały z podpowiedzi seksedukatorów. W ten sposób zamiast rzetelnej wiedzy prorodzinnej, będzie przekazywana homoideologia. Minister edukacji narodowej najbliższy rok szkolny ogłosiła „Rokiem Otwartej Szkoły”. Czy oznacza to: otwartej na gender, sodomię, transwestytyzm i inne aberracje?
Dlaczego ministerstwo zmienia program, skoro aż ponad 71 proc. uczniów jest zadowolonych z obecnego programu zajęć wychowania do życia w rodzinie? Odpowiedź może być tylko jedna: krucjata przeciwko tradycyjnemu wychowaniu, prowadzona przez Platformę Obywatelską. Odchodzący rząd nie przepuści żadnej okazji, aby zaszkodzić Polakom.
Stowarzyszenie „Rodzice chronią dzieci” ma jeszcze inne pytania do pani premier: kto weźmie na siebie odpowiedzialność za wzrost nieplanowanych ciąż, kto będzie leczył dzieci z HIV, HPV, opryszczki, depresji i psychologicznych zranień, wynikających z nieodpowiedzialnego podejścia do życia seksualnego?
Tomasz Teluk