"Nieodłącznym elementem obecnej władzy jest kolonizowanie państwa przez wąskie grupy interesów" – podkreśla Staniszewski. Zdaniem autora, priorytetem rządu nie jest dobro obywateli, lecz utrzymanie władzy i osłabienie opozycji.

Staniszewski zauważa, że w Polsce od dziesięcioleci nie następuje realna wymiana elit, a władza trafia do ludzi związanych z określonym środowiskiem politycznym. "Mechanizm znany z lat dziewięćdziesiątych powtarza się dzisiaj – rządzący zapewniają bezpieczeństwo swoim interesom, eliminując konkurencję" – pisze autor.

Przykłady powiązań polityków ze światem przestępczym można znaleźć zarówno w latach 90., jak i obecnie. Autor przypomina ułaskawienie przez prezydenta Lecha Wałęsę jednego z przywódców mafii pruszkowskiej Andrzeja Z. "Słowika" oraz aferę Amber Gold, która funkcjonowała podczas poprzednich rządów Donalda Tuska.

"Dziś gangsterzy działają bardziej subtelnie – zamiast broni wybierają mechanizmy podatkowe i wyłudzanie VAT" – zauważa Staniszewski, powołując się na dane Krajowej Administracji Skarbowej, która w 2024 roku odnotowała największą liczbę fikcyjnych faktur od 2018 roku – 291 633 przypadki.

W opinii autora, państwo nie tylko nie wspiera strategicznych sektorów gospodarki, ale wręcz dopuszcza się działań na ich szkodę. "Nie ma planu ratowania Poczty Polskiej, ale za to rząd blisko współpracuje z właścicielem InPostu, Rafałem Brzoską" – zauważa Staniszewski. Zwraca też uwagę na brak ochrony dla branż takich jak transport, rolnictwo czy meblarstwo.

Kolejnym elementem kryzysu demokracji są działania służb wymierzone w przeciwników politycznych. Zdaniem autora "Tygodnika Solidarność", obecna władza stosuje metody zastraszania, fabrykowania dowodów oraz osadzania w aresztach niewygodnych dla siebie osób. "Poniżenia, odbieranie snu i godności mogą doprowadzić do złamania na całe życie" – podkreśla.

Stanisewski wskazuje także na rosnącą brutalność grup przestępczych, które coraz śmielej działają na terenie Polski. "Gangsterów z Pruszkowa czy Wołomina zastąpili dziś przestępcy z Gruzji, Czeczenii i Ukrainy" – pisze, zaznaczając, że policja jest coraz bardziej bezradna, a liczba wakatów rośnie.

"Warszawa, Kraków i inne miasta jeszcze niedawno były uważane za jedne z najbezpieczniejszych w Europie – dziś sytuacja się zmienia" – ostrzega autor.

Stanisewski konkluduje, że władza, która sama łamie prawo, daje przyzwolenie na podobne działania przestępcom. "Jeśli rządzący przejmują instytucje siłą i lekceważą przepisy, tworzą państwo, które działa nie dla obywateli, ale dla partyjnych interesów" – podsumowuje.

Artykuł Mariusza Staniszewskiego w "Tygodniku Solidarność" to gorzka diagnoza stanu polskiej demokracji. Zdaniem autora, pod rządami Donalda Tuska Polska wraca do najgorszych patologii lat 90., gdzie układy, korupcja i bezkarność zastępowały praworządność i troskę o obywateli.