Kwestii reparacji wojennych dla Polski za zniszczenia dokonane przez Niemcy w trakcie II wojny światowej poświęcony jest artykuł w dodatku do Spiegla poświęconym historii.

Jego autora, Nadia Pantel, przypomniała, jak we wrześniu 2022 roku rząd Prawa i Sprawiedliwości wystawił Niemcom „rachunek za II wojnę światową” opiewający na kwotę 1,3 biliona euro. „To tak astronomicznie wysoka kwota, że także w Warszawie nikt nie wydawał się liczyć z tym, iż Berlin faktycznie ją wypłaci” – czytamy.

Autorka przypomniała także, że wówczas media niemieckie przedstawiły te działania jako przejaw antyniemieckiej polityki rządu PiS.

„Twierdzono, że prawicowo-populistyczny rząd w Warszawie instrumentalizuje antyniemieckie resentymenty, aby odwrócić uwagę od wewnętrznych problemów politycznych. Zresztą z punktu widzenia Niemiec kwestia reparacji została już rozstrzygnięta. Po wojnie Związek Radziecki otrzymał prawo do reparacji z własnej strefy okupacyjnej (późniejszej NRD), które miał również przekazać Polsce. W 1953 roku Polska zrzekła się dalszych odszkodowań w umowie z NRD” – czytamy.

W ocenie autorki problem reparacji sięga jednak znacznie głębiej. Gdyby kwestia reparacji sprowadzała się wyłącznie to niechętnej Niemcom polityki PiS, to problem straciłby na znaczeniu po objęciu władzy przez Tuska. Tak się jednak nie stało.

„Jednak ta debata ma nie tylko wymiar prawny i polityczny, ale także emocjonalny. Od lat większość Polaków twierdzi, że Niemcy mają dług wobec ich kraju, tak było również w przypadku sondażu przeprowadzonego w sierpniu 2024 r. Na pytanie, czy Niemcy powinny zapłacić reparacje 58 proc. respondentów odpowiedziało: tak” – czytamy.

Zdaniem Pantel Polakom nie chodzi obecnie o odwet lub zemstę na Niemcach, to raczej o „głębokie poczucie niesprawiedliwości”. Autorka powołała się na badania, z których wynika, że zdaniem 60 proc. Polaków stosunki polsko-niemieckie pogarszają się z powodu „niewystarczającego rozliczenia niemieckich zbrodni wojennych w Polsce i brak odszkodowań od Niemiec za straty Polski w II wojnie światowej”.

Autorka przeanalizowała także wysokość roszczeń za II wojnę światową wskazaną przez zespół prowadzony przez polityka PiS Arkadiusza Mularczyka. Jej zdaniem komisja wskazała kwotę 1,3 bln euro, ponieważ „jakakolwiek mniejsza suma wydawałaby się niewłaściwa”.

„Mularczykowi i jego zespołowi chodziło o przełożenie czegoś niepojętego na liczby, a te mogły być tylko jedne: niewiarygodnie wysokie. Podczas niemieckiej okupacji, w latach 1939-1945, w Polsce zamordowano prawie sześć milionów ludzi, co stanowiło jedną szóstą całej populacji” – czytamy.

Wojna, którą Niemcy prowadziły przeciwko Polsce, była nie tylko kampanią wojskową, ale także atakiem na kulturę i tożsamość kraju. Co to oznacza, widać do dziś. Na przykład dlatego, że obrazy, które kiedyś wisiały w polskich muzeach i domach, zniknęły – lub pojawiły się ponownie na niemieckich ścianach po wojnie” – czytamy dalej. Przypomniała w tym miejscu, jak w 2023 roku w Berlinie odnaleziono prawdopodobnie najstarszy zapis pieśni „Gaude Mater Polonia”.

„Dzieła sztuki, których nikt nie może już oglądać, książki, których nikt nie może już czytać, rodziny, które zostały wymazane. Nie można po prostu zsumować wszystkich tych cierpień do łącznej kwoty 1,3 biliona euro” – wskazuje autorka.

Przypomniała także, że wielkie oburzenie w Polsce wywołała odmowa Olafa Scholza udzielenia jakiegokolwiek wsparcia żyjącym jeszcze ofiarom niemieckiej okupacji.