Jak podkreśla był premier:
„Ś.p. Barbara Skrzypek była nieczęstym przykładem takiego etosu służby, który łączył zawodową perfekcję z ideowością i najwłaściwiej pojmowaną lojalnością. To, w jaki sposób została potraktowana osoba uosabiająca takie właśnie zalety i cechy, zasługuje na najmocniejsze potępienie”.
Dodaje, że nie tylko przez wzgląd na ludzką przyzwoitość i wymóg elementarnej sprawiedliwości, lecz również:
„[…] ale także w imię troski o standardy państwa w którym żyjemy, nie wolno pozwolić, by wyrządzone jej zło pozostało bez konsekwencji”.
W swoim wspomnieniu były szef rządu pisze:
„Pani Dyrektor Barbara Skrzypek była osobą doskonale zorganizowaną, bez reszty oddaną codziennej pracy, pragnącą służyć Polsce, emanującą ludzką życzliwością i skupioną na pracy, którą lubiła i na której się doskonale znała. W biurze szefa partii, siłą rzeczy wstrząsanym dynamiką politycznych wydarzeń, pani Barbara Skrzypek była ostoją niezachwianego ładu, budowanego na gruncie organizacyjnego porządku i profesjonalizmu. Nigdy nie zapomnę rozmów i otwartości na jaką mogłem zawsze liczyć ze strony Pani Dyrektor, a także modelu zarządzania całym zespołem, który z Nią pracował. To był model głębokiego szacunku do drugiego człowieka, niezależnie od tego czy to był minister czy pracownik administracyjny. Tego szacunku wszyscy mogliśmy się od Pani Barbary uczyć i tego dziś będzie mi brakować najbardziej”.
Zaznacza, że przesłuchanie musiało być dla niej „straszliwym wręcz koszmarem”:
„Wierząc w zasady równości i sprawiedliwości opierała się na swoim pełnomocniku, w obecności którego stawiła się na wezwanie prokuratury. I wtedy okazało się, że decyzją prokurator Wrzosek w rozmowie bez wątpienia najbardziej niedorzecznej i najbardziej ją przerażającej w całym jej życiu - uczestniczyć będzie sama. Z tego, jak straszne będzie to dla niej przeżycie, świetnie zdawać sobie musiał też właśnie jej pełnomocnik, który przez wszystkie godziny owego przesłuchania czekał przed drzwiami urzędu. W środku w tym czasie odbywało się przesłuchanie trzech nienawidzących środowiska Pani Dyrektor prawników, którzy wydali już wyrok, a przesłuchanie miało być sposobem na zastraszenie i polityczne igrzyska wspierające bohatera Pani Wrzosek – Trzaskowskiego”.
Dodał, że ta historia zawiera dwie wielkie tragedie, które powinny stać się dla nas przedmiotem głębokiej refleksji:
„Pierwszą jest śmierć pięknego i niewinnego człowieka. Drugą jest nieszczęście traktowania ludzi najbardziej wartościowych, najbardziej naszemu państwu potrzebnych jako jednostek przeznaczonych do ostatecznego zaszczucia, o ile nie zgodzą się być narzędziami operacji motywowanymi najniższymi intencjami. Takie metody to kurs na przepoczwarzenie społeczeństwa w zbiorowość zdezintegrowaną i dysfunkcyjną. Takim sposobem państwo degraduje się do postaci niezrozumiałego, odpychającego, opresyjnego molocha, któremu trudno służyć i z którym nie sposób się utożsamić”.
Mateusz Morawiecki podsumował, że p. Barbara Skrzypek zapłaciła najwyższą cenę:
„Jak głęboka była niesprawiedliwość wobec Niej zobaczyliśmy także po jej śmierci, gdy na temat Jej zeznań i ostatnich dni, przedstawiciele władzy kolportowali obrzydliwe kłamstwa. Władza nie uszanowała nawet sytuacji pogrążonej w żałobie rodziny, zabierając jej ciało bez poinformowania bliskich”.
Na koniec stwierdził, że w sprawie tej odbija się cały obraz tego, w jaki sposób obecna władza traktuje drugiego człowieka, jeśli uznaje go za nieprzychylnego sobie. Zaznaczył, że:
„Nie możemy pozwolić, żeby ta nienawiść i zło przyniosły kolejne ofiary i zwyciężyły”.
ŚMIERĆ Ś.P. BARBARY SKRZYPEK TO DWIE WIELKIE TRAGEDIE
— Mateusz Morawiecki (@MorawieckiM) March 23, 2025
Ś.p. Barbara Skrzypek była nieczęstym przykładem takiego etosu służby, który łączył zawodową perfekcję z ideowością i najwłaściwiej pojmowaną lojalnością. To, w jaki sposób została potraktowana osoba uosabiająca takie właśnie…