Wiceminister spraw zagranicznych Andrzej Szejna wydał dziś oświadczenie, w którym odniósł się do medialnych doniesień na temat swojej choroby alkoholowej. Polityk Nowej Lewicy zapewnił, że „dzięki wsparciu rodziny, przyjaciół, a w szczególności dr. Bohdana Woronowicza i dr Doroty Woronowicz oraz zespołu terapeutów odzyskałem kontrolę nad zdrowiem”.

- „Wszystkich, których dotknął mój problem, przepraszam. Wszystkim, którzy udzielili mi wsparcia, serdecznie dziękuję”

- napisał.

Nie kończy to jednak burzy wokół wiceministra. Kilka dni temu była wiceprzewodnicząca Nowej Lewicy Beata Maciejewska podzieliła się za pośrednictwem mediów społecznościowych relacją byłego działacza Lewicy, wedle którego Szejna dopuścił się w przeszłości pobicia partyjnej działaczki.

- „Kilka dni temu, po ujawnieniu nieprawidłowości  dot. Szejny napisał do mnie dawny działacz Lewicy:  Tak, to trwa od lat... Bywało nawet gorzej. Pobił kiedyś [tu pada nazwisko partyjnej działaczki]. Miała złamany nos, a ona go szantażowała, że pójdzie z tym do mediów jeśli nie będzie jej opłacał mieszkania i życia w Warszawie i tak bal trwa do dziś....”

- napisała.

Po publikacji dzisiejszego oświadczenia, Maciejewska ponownie zabrała głos w tej sprawie.

- „Szejna nie mógł zaprzeczyć – musiał się przyznać, bo media mają za mocne dowody. Biedny alkoholik budzi współczucie, szczególnie na Lewicy, koledzy po fachu się dobrze rozumieją”

- stwierdziła.

Dalej była posłanka odniosła się do prowadzonego przez prokuraturę postępowania dot. „kilometrówek” posła Szejny. Zauważyła, że „Kancelaria Sejmu nie weryfikuje przejechanych kilometrów. Ale może zrobić to prokuratura”.

- „Warto sprawdzić jeden z powtarzających się często adresów, pod który jeździł samochodem sejmowym – wg moich informacji mieszka tam pewna młoda działaczka, która kiedyś została dotkliwie pobita”

- zdradziła.

Dodała, że „w tej sprawie kłamią Andrzej Szejna, Anna Żukowska i cała Lewica”.

Anna Maria Żukowska zdradza nazwisko działaczki

Poseł Annę Marię Żukowską o doniesienia na temat pobicia działaczki pytał na antenie Radia ZET red. Bogdan Rymanowski.

- „Czy może pani dać głowę, że takich aktów przemocy nie dopuścił się p. minister Szejna?”

- zapytał dziennikarz.

- „Tak, mogę dać taką rękojmię. Nie chcę poruszać kwestii tej osoby, chociaż to łatwo sprawdzić w mediach, o kogo może chodzić”

- odpowiedziała szefowa klubu Lewicy.

- „Pani Justyna, bez nazwiska. Tak?”

- dopytał dziennikarz.

Żukowska potwierdziła zdradzając, że w ostatnich dniach ta kobieta się z nią kontaktowała.

- „I to nieprawda, że szantażowała p. ministra Szejnę?”

- drążył red. Rymanowski.

- „Nie wiem dokładnie, co robiła pani Klimasara”

- stwierdziła Żukowska.