Edyta Stein nie uważała mistyki za coś nadzwyczajnego. Napisała: “Wszyscy chrześcijanie powołani są do tego, co najbardziej istotne, mianowicie – zjednoczenia z Bogiem. Nie zjednoczenie z Bogiem jest rzeczą nadzwyczajną, ale towarzyszące mu często ekstazy, wizje, itd.” (1).
Powszechnie wiąże się dziś mistykę z tym, co stanowi jej istotę relatywizując jej nadzwyczajne przejawy. A istotą mistyki jest głębokie życie duchowe, zwane mistycznym. Wszyscy powołani są do świętości (2), ale nie wszyscy do doświadczeń mistycznych. W związku z powyższym wszyscy, powołani są do życia mistycznego, czyli do tej pełni chrześcijańskiego życia, w którym dominuje wpływ działania Ducha Świętego do tego stopnia, że żyje już nie chrześcijanin, ale Bóg w nim.
Coraz bardziej zbliżamy się do utożsamienia życia mistycznego z wysokim stopniem życia duchowego wymaganym do świętości. Stąd już pozostaje do zrobienia jeden krok polegający na utożsamieniu mistyki z życiem mistycznym. Jak wiadomo nie ma powszechnej zgody teologów na postawienie tego kroku, a przynajmniej nie było w przeszłości. Dzisiaj, wydaje się, że, po prostu, nie ma innej drogi, niż postawienie tego znaku równości. Jeżeli mówimy o mistyce Edyty Stein, to właśnie dzięki traktowaniu mistyki w jej istocie, nie zaś w jej nadzwyczajnych przejawach.
W sprawie rozumienia podjętego tematu należy wyjaśnić, że nie chodzi nam o teorię mistyki omawianą w pismach naszej bohaterki, bo tutaj jest całkowicie zależna od dzieł, które komentuje, a więc od Pseudo Dionizego, św. Jana od Krzyża i św. Teresy, ale o mistykę jako rzeczywistość dotyczącą Edyty Stein.
Referat składa się z trzech części: pierwsza dotyczy powiązań naturalnego życia duchowego Edyty Stein z mistyką, drugi dotyczy przejścia od jej filozofii do mistyki, by w końcu wyłonić pewne założenia wynikające z jej doświadczenia mistycznego.
1. Od “natury” do mistyki
W życiu mistycznym zawsze dochodzi do głosu czynnik ludzki i boski. Z punktu widzenia teologicznego czynnik boski zawsze wyprzedza czynnik ludzki. Mistyczna bierność stanowiąca próg chrześcijańskiej mistyki i jej charakterystyczną cechę, jest doświadczeniem pierwszeństwa Bożego działania. Doświadczając jej wierzący może całkowicie dać się Bogu prowadzić. Jego życie duchowe nabiera odtąd cechy posłuszeństwa Duchowi Świętemu i zdania się na Boga we wszystkim. Edyta Stein jeszcze w okresie poprzedzającym nawrócenie znajdowała się w sytuacji duchowej niezwykle sprzyjającej życiu mistycznemu. Poszukiwała prawdy i była całkowicie na nią otwarta. W takim przypadku Bóg posiada bardzo łatwy przystęp do człowieka by dać się mu bliżej poznać gdy tylko nadejdzie stosowny czas.
Patrząc na swoją historię sprzed nawrócenia Edyta nie przypisuje sobie zasługi, ale oddaje cześć Bogu za to, że tak doskonale wykorzystał wszystkie sytuacje i wydarzenia do tego, by Go mogła odkryć i spotkać.
Ten ludzki czynnik mistyki można w omawianym przypadku zawrzeć w wyrażeniu: “poszukiwanie prawdy”, co już wczoraj zostało podkreślone. Jest to cecha tak bardzo charakterystyczna dla duchowości Edyty Stein, że mogłaby zostać uznana za dominującą cechę jej duchowości. Wypowiada tę swoją szczególną predyspozycję życia mistycznego jeszcze przed nawróceniem w słynnym zdaniu: “Kto szuka prawdy, szuka Boga, chociażby nawet o tym nie wiedział” (3). Droga jej życia do wiary, to droga do Prawdy, która była dla niej sprawą życia, nie tylko działalności naukowej. Edyta odnalazła Boga od innej strony niż dzieje się to normalną koleją rzeczy. Dochodzi do Boga wychodząc niejako od wnętrza swojej osoby, od pragnień własnego istnienia.
W jej dziełach pochodzących z okresu przedchrześcijańskiego znajdziemy świadectwa, które najwyraźniej dowodzą posiadania przez nią szczególnego doświadczenia Boga o charakterze mistycznym. Czy to jest możliwe poza kontekstem łaski chrztu św.? Pytanie nie jest nowe, a odpowiedź nie może być tak po prostu twierdząca lub przecząca. Zależy to bowiem od sposobów pojmowania mistyki. Jeden z najwymowniejszych tekstów w tym względzie znajduje się w dziele o Psychicznej przyczynowości.
“Istnieje stan odpoczynku w Bogu, stan całkowitego odpoczynku duchowej działalności, w którym nie czyni się planów, nie podejmuje się decyzji, nie tylko nic się nie czyni, ale i całą przyszłość oddaje się Bożej woli, «powierza się» całkowicie «przeznaczeniu». Ten stan, trochę znam, po tym jak doświadczenie, które przekracza moje siły, pochłonęły całkowicie moje duchowe energie i odebrały mi wszelką możliwość działania. Przyrównany do zatrzymania działalności z powodu braku naturalnej siły odpoczynek w Bogu jest czymś zupełnie nowym i nie do przezwyciężenia. Tamten był milczeniem śmierci, na jego miejsce wchodzi poczucie, że jest się strzeżonym, uwolnionym od wszelkiej troski, przymusu i odpowiedzialności za działanie. W miarę jak oddaję się temu uczuciu, stopniowo nowe życie zaczyna mnie wypełniać i, bez żadnego wysiłku ze strony mej woli, popychać w kierunku nowych przedsięwzięć. Ten napływ życiodajnej energii zdaje się pochodzić od działalności i siły, które nie są moje i który staje się we mnie czynny. Jedynym koniecznym wymaganiem tych nowych narodzin duchowych zdaje się być pewna zdolność przyjęcia, skoro ona opiera się na strukturze osoby, która wyjęta jest spod mechanizmów psychicznych” (4).
Edyta Stein jeszcze w okresie poprzedzającym nawrócenie znajdowała się w sytuacji duchowej niezwykle sprzyjającej życiu mistycznemu. Czy jednak to wystarczy, by móc być podmiotem autentycznego doświadczenia mistycznego? Bez powoływania się na mistyczne autorytety można odpowiedzieć następująco na postawiony problem: szczególne doświadczenie Boga przed przyjęciem chrztu jest możliwe, gdyż u Boga nie ma nic niemożliwego, a przykład takiego doświadczenia znajdujemy w życiu św. Pawła pod Damaszkiem. Sprawą otwartą może być jedynie zakres treściowy tego doświadczenia. Chrześcijańskie doświadczenie mistyczne jest bowiem nieodłącznie związane z Misterium Chrystusa. W przypadku osoby nie znającej Chrystusa Bóg może dać się jej poznać w sposób nadzwyczajny, aby się nawróciła i szukała Go na drodze Objawienia.
Nie ulega wątpliwości, że Edyta opisuje szczególny rodzaj doświadczenia duchowego, które dotyczy jej osoby. Najbliższe miesiące jej życia, po których przeszła na katolicyzm przyjmując chrzest, wydają się być najbardziej logiczną odpowiedzią na charakter opisanego doświadczenia. Poszła za Chrystusem aż po przyjęcie w sposób dobrowolny krzyża i dogłębnie zrozumiała jego zbawczą tajemnicę, co ukazała w ostatnim swoim dziele Wiedza krzyża.
2. Od filozofii do mistyki
Filozofia Edyty Stein. Naturalne poszukiwanie oparcia na solidnym gruncie prawdy stanowiło też o sposobie uprawiania przez nią filozofii, od której, bez problemów, przeszła do mistyki.
Wydaje się na pierwszy rzut oka, że filozofia i mistyka niewiele mają wspólnego ze sobą. Tymczasem zależy to od traktowania jednej i drugiej rzeczywistości. Wychodząc od natury tych dyscyplin można powiedzieć, że pierwsza, zgodnie ze swoim etymologicznym znaczeniem, jest umiłowaniem mądrości, jest dochodzeniem do prawdy naturalnym wysiłkiem ludzkiego umysłu. Przez filozofię św. Tomasz rozumie całą wiedzę naturalną (5); druga jest również wiedzą, mądrością otrzymaną od Boga. Ten dar wymaga także wysiłku ludzkiego umysłu, serca i całej osoby, jednak ludzki wysiłek nie gwarantuje jeszcze otrzymania Bożego daru. Filozofia i mistyka są zatem dwoma odrębnymi drogami dochodzenia do mądrości. Przy odpowiednim pojmowaniu mądrości ich drogi mogą się spotkać. Taki przypadek ma miejsce u Edyty Stein. W dziele Byt skończony a Byt wieczny zauważa, że filozofię można rozumieć nie tylko jako wiedzę, ale również jako umiejętność. O takiej wiedzy i umiejętności w teologii mówi się w odniesieniu do jednego z darów Ducha Świętego (6), jakkolwiek nowożytna logika nie podziela takiego jej pojmowania. Stojąc na gruncie jej życia filozofia i mistyka spotykają się ze sobą, harmonizują, a nawet potrzebują siebie nawzajem. Zatem do spotkania filozofii i mistyki potrzebne jest pośrednictwo człowieka, który poszukuje Prawdy.
Trzeba tutaj podkreślić sposób uprawiania przez Edytę zarówno filozofii jak i teologii. Filozofia była dla niej sposobem życia. W niej szuka odpowiedzi na pytania, które stawia jej życie (7).
Fenomenologia pozwala jej odrzucić wszelkie uprzedzenia, z jakimi podchodziła do rzeczywistości obiektywnej, a przyjmować rzeczywistość taką, jaka jest. Była to nowa forma spotkania z rzeczywistością: od strony bezpośredniej obserwacji i doświadczenia, pozwolić, by “istota” przedmiotu kontemplowanego została uchwycona przez czyste duchowe spojrzenie podmiotu (8), co zostało nazwane przez Husserla “intuicją”. Trzeba jednak zaznaczyć, że Husserl nie był realistą, ale idealistą. Nie chodziło mu o rzeczywistość obiektywną, ale o fenomen tej rzeczywistości, który jawi się w świadomości. Edyta pójdzie dalej w swoim szukaniu Prawdy.
Taka działalność intelektualna wymaga głębokiej umysłowej ascezy, polegającej na porzuceniu wszelkich racjonalistycznych uprzedzeń. Ten sposób otwierania się na rzeczywistość posiada wiele wspólnego z kontemplacyjnym spojrzeniem mistyka. Jest oczywiście ta zasadnicza różnica, że Bóg jako “przedmiot” kontemplacji osiągany jest nie wysiłkiem człowieka, ale sam udziela się człowiekowi. Mistyka także wymaga wielkiej ascezy, zdjęcia z siebie myślenia i postępowania “starego człowieka”, by móc kontemplować oblicze Boga takiego, jaki rzeczywiście jest, wolnego od zniekształceń, jakie poczynił człowiek swoim wyobrażeniem. Nic dziwnego, że wielu fenomenologów husserlowskich spotykając Chrystusa, nawróciło się na chrześcijaństwo (Max Scheler, Adolf Reinach, Dietrich von Hildebrand).
Przejście od filozofii do mistyki moglibyśmy nazwać, interpretując jedno z jej poważnych dzieł, od Bytu Skończonego do Bytu Wiecznego. Edyta szczerze szukała odpowiedzi na pytanie o skończoność człowieka i znalazła otwarte drzwi do Bytu Nieskończonego, do Boga. Edyta nie tyle znalazła Prawdę, co otwarła się na Prawdę, by ją przyjąć i Boża Prawda, Prawda Osobowa wyszła jej na spotkanie.
Edyta pisze traktaty filozoficzno-teologiczne, jednak nie są one podobne do wypracowań początkujących naukowców, gdzie nieustannie przytaczają opinie innych, sami nie mając na ten temat wielkiej albo nawet żadnej wiedzy. Ona pisze, wiedząc doskonale, co pisze. Stąd częste głosy komentatorów jej traktatów, że mają one charakter wybitnie autobiograficzny. Zresztą Edyta sama niejako przyznaje się do pewnej tożsamości życia i myśli. Doskonale rozumie, że człowiek szczery, autentyczny wypowiada siebie we wszelkim swoim działaniu (9).
W mistyce Edyta znalazła prawdziwą towarzyszkę życia, poszukiwań Prawdy (10). Zarówno filozofia jak i mistyka były dla niej nauką żywą. Od młodości nosiła w sobie tęsknotą za kontemplacją Prawdy, która była celem jej naukowego życia. Można powiedzieć w pewnym sensie, że całe jej życie było modlitwą, której treść to poszukiwanie prawdy. Po nawróceniu jej modlitwa polegała na kontemplowaniu Prawdy. Staje się to szczególną rzeczywistością od dnia wstąpienia do Karmelu w Koloni, tj. od 14 października 1933 r.
W tych latach obok poszukiwań naukowych zagłębia się w głębokim życiu mistycznym. I to osobiste głębokie doświadczenie mistyczne przebija przez wszystkie pisma komponowane w klasztorze. Tym bardziej, że większość z nich posiada charakter duchowy i mistyczny. W filozoficznym dziele Byt Skończony a Byt Wieczny uważa doświadczenie mistyczne za szczyt filozofii (11).
Wychodząc od własnego doświadczenia mistycznego, dodatkowo ubogacona mistyką św. Jana od Krzyża i św. Teresy oraz Pseudo Dionizego, Edyta szkicuje swój obraz teologicznej antropologii. Odkrywa owo centrum duszy niedostępne dla ludzkiego umysłu, gdzie dokonuje się zjednoczenie człowieka z Bogiem i gdzie człowiek decyduje o realizacji siebie.
Doświadczenie mistyczne Edyty Stein. Pisanie ostatniego swojego dzieła, Wiedzy krzyża, było dla Edyty wielką łaską dlatego, że pozwoliło jej żyć w logice wiedzy krzyża, iść drogą mistycznej transformacji w Chrystusa (12). Na sam szczyt Góry miłosnego zjednoczenia z Bogiem Edyta dała się prowadzić św. Janowi od Krzyża. Wiedza krzyża posiada charakter głęboko autobiograficzny. Całe jej doświadczenie Chrystusa cierpiącego, droga jej bolesnej akceptacji krzyża, ale i jej wewnętrznej otwartości na Ducha Świętego, znalazły wyraz na stronicach tego jej dzieła.
Z tego, co dotąd powiedzieliśmy wiadomo, że doświadczenie Boga nie jest sprawą jedynie ostatnich lat życia. W momencie, kiedy Edyta pisze Byt skończony a Byt wieczny (1936), ma jasną świadomość Bożej obecności w swoim życiu, może nie jako Oblubieńca darzącego ją w sposób doświadczalny swoją miłością, ale jako czynnej i twórczej Opatrzności. W dziele tym kwestię współistnienia wszystkiego w Logosie obrazuje przykładem z własnego życia. Człowiek planuje i podejmuje poszczególne decyzje, ale podłożem tego wszystkiego jest Boży plan, który daje się dobrze odczytać może dopiero po latach (13).
“Obieram określony kierunek studiów i poszukuję uniwersytetu, który zapewnia mi specjalne kształcenie w moim zawodzie. Powiązanie obu spraw jest tu sensowne i zrozumiałe. Ale w fakcie, że właśnie w tym mieście uniwersyteckim poznaję człowieka, który, «przypadkiem» tu także studiuje i któregoś dnia poruszam z nim «przypadkiem» zagadnienia światopoglądowe, nie dostrzegam na razie wcale związku dla mnie zrozumiałego. Kiedy jednak po latach myślę o moim życiu, widzę jasno, że ta rozmowa miała na mnie decydujący wpływ, chyba nawet bardziej «istotny» aniżeli całe moje studia; i przychodzi mi na myśl, że może «właśnie dlatego musiałam do owego miasta pojechać». Co nie leżało w moich planach, leżało w planach Boga. I im częściej coś takiego mnie spotyka, tym żywsze jest we mnie przekonanie płynące z wiary, że – gdy się patrzy od strony Boga – nie ma przypadków i że całe moje życie aż do najdrobniejszych szczegółów zostało nakreślone w planach boskiej opatrzności i przed oczyma wszystko widzącego Boga prezentuje się jako doskonałe powiązanie sensu. Wtedy to zaczynam radować się na światło chwały, w którym także mnie ma się kiedyś odsłonić tajemnica tego powiązania sensu” (14).
Edyta ma jasną świadomość obecności Boga w swoim życiu. Wydaje się, że jest to nie tylko obecność wiary, ale również obecność doświadczana, której owocem jest poznanie sensu własnego życia i misji. Tego rodzaju zrozumienie posiadała już wcześniej. Z roku 1933 pochodzi następujące świadectwo:
“Rozmawiałam ze Zbawicielem i powiedziałam Mu, że wiem, iż to Jego Krzyż zostaje teraz złożony na naród żydowski. Ogół tego nie rozumie, lecz ci, co rozumieją, ci muszą być gotowi w imieniu wszystkich wziąć go na siebie. Chcę to uczynić, niech mi tylko wskaże jak. Gdy nabożeństwo się skończyło, miałam wewnętrzną pewność, że zostałam wysłuchana. Ale na czym ma polegać to dźwiganie krzyża, tego jeszcze nie wiedziałam” (15).
Sens tego doświadczenia może rozjaśnić jej dziełko Drogi poznania Boga na temat doktryny mistycznej Pseudo Dionizego.
“Co daje prorokowi pewność, że stoi on w obliczu Pana? Niekoniecznie naoczne widzenie ani siła wyobraźni. Prawdziwy kontakt z Bogiem pozostawia wewnętrzną pewność, że pochodzi od Boga. Ta pewność polega na «poczuciu wnętrza» przez Obecnego. Nazywamy je w najwłaściwszym znaczeniu doświadczeniem Boga. Jest ono jądrem wszelkiego przeżycia mistycznego, osobowym spotkaniem Boga. Może mu towarzyszyć też wizja zmysłowa, jak u Izajasza” (16).
“Właśnie w swym najgłębszym wnętrzu człowiek ma przystęp do Boga, i w takim tylko wypadku wolno mówić o Jego doświadczeniu i poznaniu. «Poczucie obecności Bożej’ nazwaliśmy zasadą wszelkiego doświadczenia mistycznego. Jest to zaledwie początek, najniższy stopień mistycznego życia modlitwy. Stąd aż do szczytu «kontemplacji wlanej», do trwałego zjednoczenia z Bogiem, prowadzą różne stopnie i przejścia. W każdym wyższym stopniu Bóg bogaciej i głębiej objawia się i udziela duszy, która otrzymując ciągle głębsze i lepsze przenikanie i poznanie Boga, chce na nie odpowiedzieć coraz bardziej totalnym oddaniem siebie” (17).
Totalne oddanie siebie Bogu za naród i prawdziwy pokój s. Teresy Benedykty jest swego rodzaju sprawdzianem doświadczenia mistycznego.
Jednym z ostatnich świadectw literackich, które potwierdza wzniosłość jej życia mistycznego, jest następująca poezja:
“Kim jesteś, słodkie Światło, które mnie zalewasz
i rozjaśniasz ciemności mojego serca?
Ty mnie prowadzisz swą ręką jak matka;
Jeżeli mnie pozostawisz,
Nie postąpię naprzód nawet jednego kroku.
Jesteś przestrzenią, która ogarnia moje istnienie
i w której ono się ukrywa.
Gdybyś mnie opuścił, runęłoby w przepaść
nicości, z której je podniosłeś do istnienia.
Jesteś bliżej mnie niż ja sobie (…),
Jednakże jesteś niepojęty
I łamiesz łańcuchy każdego imienia:
Duchu Święty – Wieczna Miłości!” (18).
3. Droga do mistycznego zjednoczenia
Nie zamierzamy szukać etapów duchowej drogi w klasycznym tego słowa znaczeniu, gdyż tamte podziały uwzględniają życie wyłącznie chrześcijańskie i to począwszy od duchowego nawrócenia. Edyta pokazuje drogę do mistycznego zjednoczenia każdemu człowiekowi szukającemu Prawdy. Nie chodzi nam też o szczegółowe określenie etapów duchowej drogi Edyty Stein, ale przede wszystkim o wyznaczenie jej obowiązującego wszystkich ludzi kierunku jej postępu. Należy stwierdzić, że posiada ona mistyczną wizję ludzkiego życia. Ukazuje ją w dziełach pisanych w Karmelu w ostatnich latach życia, mając przed oczyma własną drogę życiową. Pierwszym etapem tej drogi jest wezwanie do życia wewnętrznego (nie mówimy tu jeszcze o życiu chrześcijańskim). Natomiast cały dalszy proces, który współistnieje z pierwszym etapem, możemy nazwać procesem śmierci i zmartwychwstania jako konsekwencja uczestnictwa w misterium Chrystusa. Epicentrum tego procesu, jeśli tak wolno powiedzieć, znajduje się w centrum duszy.
Rozwiniemy tu krótko tylko dwa momenty tego podwójnego procesu: wezwanie do osobistego życia wewnętrznego, które zawsze wymaga oczyszczenia oraz mistyczne zjednoczenie z Bogiem w centrum własnej duszy.
3.1. Powołanie do życia wewnętrznego i wewnętrzne oczyszczenie
Wezwanie do pielęgnowania życia wewnętrznego wynika już ze struktury osoby, która odkrywa we własnym wnętrzu sens swojej ziemskiej egzystencji. Wezwanie osoby do wnętrza jej duszy u Edyty nie jest bezpośrednio związane z łaską inhabitacji Trójcy Świętej, a wejście do własnego wewnętrznego sanktuarium niekoniecznie dokonuje się, jak u wielkiej Teresy, tylko przez modlitwę. Własne wnętrze pojmuje wychodząc od struktury duszy, zaznacza jednak, że Teresa i w tej kwestii zgodziłaby się prawdopodobnie z nią:
“Dusza ludzka jako duch i obraz Ducha Bożego, ma afirmować cały świat stworzony poznając go i kochając, widzieć w tym swoje powołanie i zgodnie z nim działać. Strukturze świata stworzonego odpowiadają mieszkania duszy: mamy tu na uwadze różnorodność jego głębi. Jeśli zaś najbardziej wewnętrzne mieszkanie zastrzeżone jest Panu stworzenia, oznacza to również, że jedynie z ostatecznej głębi duszy i niejako z punktu samego Stwórcy można powziąć najbardziej rzeczywisty obraz stworzenia, nie obejmujący wprawdzie wszystkiego do końca, bo to przynależy jedynie Bogu, ale obraz bez zniekształceń. Potwierdza się więc to, co św. Teresa ukazała jasno, że wejście w siebie prowadzi do stopniowego zbliżania się do Boga” (19).
Wezwanie do wnętrza oznacza “postępujące ciągle zdobywanie coraz czystszego i słuszniejszego nastawienia do świata” (20) i wobec Boga. Dokonuje się to nie tylko poprzez modlitwę, ale także poprzez refleksję prowadzącą do poznania siebie. “Jako duch i odbicie Ducha Bożego, posiada dusza nie tylko poznanie świata zewnętrznego, ale również samej siebie. Jej całe życie duchowe jest świadome i daje możliwość wglądu w siebie, nawet poza modlitwą” (21). Tą drogą nie schodzimy jednak do samej głębi naszej istoty. Poznanie siebie, jakie zdobywamy przez zewnętrzny kontakt z ludźmi, zawiera wiele błędów, “które pozostają przed nami zakryte, dopóki Bóg przez rzeczywisty wstrząs wewnętrzny – przez wezwanie do wnętrza – nie zdejmie nam z oczu zasłony” (22). W tym momencie Edyta dopiero potwierdza tezę Teresy Wielkiej, że bramą do wewnętrznego mieszkania jest modlitwa. Lęk przed spotkaniem Boga zasłania ludziom wnętrze duszy, a jednocześnie, stwierdza Edyta: “Nikt tak nie wniknął w głębię duszy jak ludzie, którzy gorącym sercem kochali świat i oswobodzeni mocną ręką Boga od zaplątania się w jego sprawy, zostali wciągnięci do własnego wnętrza, do jego głębokich rejonów” (23). Wymienia tu św. Teresę i pokrewnego jej duchowo św. Augustyna. Dla zrozumienia owego ruchu człowieka ku jego wnętrzu, o czym mówią święci, Edyta proponuje rozróżnienie duszy i “Ja”. “Ja zdaje się być ruchowym punktem w przestrzeni duszy gdzie «ja» się zatrzymuje, powstaje świadomość i rozjaśnia pewien obręb, czy to we wnętrzu duszy, czy w otaczającym świecie, ku któremu jest zwrócone (…). Do tego właśnie miejsca jest ciągle wzywane (…) nie tylko do otrzymania najwyższych łask mistycznych, mistycznego zjednoczenia z Bogiem, lecz by móc powziąć ostateczne decyzje, do których został powołany człowiek jako osoba wolna” (24). To miejsce, gdzie się podejmuje wolne decyzje, jest także miejscem wolnego zjednoczenia z Bogiem (25).
Z tych względów do istoty zjednoczenia należy oddanie swej woli Bogu; “jest to warunek obowiązujący wszystkich i wszyscy możemy go wypełnić. Decyduje on o mierze naszej świętości. Jednocześnie determinuje zjednoczenie mistyczne, nie będące w naszej mocy, a wypływające z czystego daru Boga. Stąd wydaje się sprawą możliwą życie w ośrodku duszy i kształtowanie siebie i swego życia, nawet bez łask mistycznych” (26).
Zjednoczenie mistyczne nie może się więc dokonać bez procesu interioryzacji, który prowadzi do centrum duszy.
Ten proces interioryzacji wymaga oczyszczenia, czy mówiąc językiem Jana od Krzyża, przejścia najpierw przez noc zmysłów a potem ducha. Nie chodzi o rezygnację z używania naszych zmysłów, ale o nauczenie się korzystania z nich inaczej, niż to czynimy z natury. “Należy zmienić zasadniczy stosunek do świata poznawanego zmysłami” (27). Noc można utożsamić z krzyżem. Nie chodzi o samo podjęcie własnego krzyża, ale i zgodę na śmierć na tym krzyżu. To jednak nie leży w naszej mocy. Uśmiercić w nas wszelkie korzenie grzechu może tylko Bóg, dlatego konieczna jest bierna noc zmysłów i ducha. “Czynne wejście w ciemną noc zmysłów jest równoznaczne z ochotnym przyjęciem krzyża oraz cierpliwym niesieniem go (…). Lecz niosąc jedynie krzyż – nie umiera się. Aby w pełni przejść noc musi człowiek umrzeć grzechowi. Można się wydać na ukrzyżowanie, ale nie można się samemu ukrzyżować. Dlatego wszystko, co uczyniła noc czynna musi byś uzupełnione w nocy biernej, to znaczy przez samego Boga” (28). Noc bierna nie oznacza jedynie śmierci dla grzechu, ale staje się także szkołą dla wszystkich cnót. “Radości przeplatają się tu z bolesnymi doświadczeniami” (29). W tym procesie oczyszczenia zmysłów i ducha, śmierci człowieka zmysłowego dotrzymuje kroku zmartwychwstanie człowieka duchowego, zgodnie z tym, co głosi liturgia Kościoła (30).
Tego procesu nie będziemy jednak szczegółowo omawiać. Uczyniliśmy to podczas Tygodnia Duchowości o św. Janie od Krzyża (31). Można tu jedynie wspomnieć, że nasza Święta streszcza w tym względzie naukę św. Jana od Krzyża zawartą w drugiej i trzeciej księdze Drogi.
Konkluduje rozważanie o nocy św. Jana twierdzeniem, że to kontemplacja wlana sprawia śmierć i zmartwychwstanie do nowego życia (32). Wiara jest punktem odniesienia dla rozumu, kontemplacja natomiast punktem odniesienia dla centrum duszy, a więc do najgłębszych duchowych sił człowieka, i obydwie rzeczywistości stanowią narzędzie w ręku Boga.
3.2. Komunikacja człowieka z Bogiem w centrum duszy
Bóg komunikuje się człowiekowi w centrum duszy. Komentarz tego zagadnienia stanowi najbardziej oryginalny wkład w interpretację dzieła Jana od Krzyża przez Edytę. Nie jest to nowy etap mistycznego itinerarium, ale ona wyjaśnia teraz czym jest to nowe życie. Człowiek znajduje się u siebie, gdy jest w swoim najgłębszym centrum. Dopiero stamtąd może wychodzić do zewnętrznego świata i wówczas ten świat nie będzie w stanie przeniknąć tego centrum. Jednak dopiero zjednoczenie z Bogiem pozwala człowiekowi wniknąć do własnego najgłęb szego wnętrza (33). Tam też człowiek może stać się zdolny do prawdziwie wolnych decyzji. Aktem w najwyższym stopniu wolnym jest oddanie się duszy Bogu. Dzięki temu Bóg wszystko działa w duszy, a jej nie pozostaje nic innego, jak przyjmować to Boże działanie (34). Wolność człowieka w mistycznym zjednoczeniu przybiera postać postawy biernej.
W tym momencie Edyta stawia pytanie: Co dzieje się z większością ludzi, którzy nie dochodzą do mistycznych zaślubin? “Czy przebijają się do własnego wnętrza, by stamtąd podejmować decyzje, czy też zdolni są jedynie do decyzji mniej lub więcej powierzchownych?” (35). Nie da się według niej odpowiedzieć prostym tak lub nie. I pokazuje na przykładach, jak ludzkie “ja” uwikłane w ziemskie przywiązania musi się natrudzić, by pójść za dobrem, jakie pokazuje wiara, a czasami w ogóle nie ma tej wolności (36).
W tej głębinie własnego bytu dokonuje się zjednoczenie człowieka z Bogiem. Edyta opisując tak dokładnie proces interioryzacji “ja” i osobistej wolności całkowicie zależnej od przebywania “ja” w centrum duszy, co jest z kolei możliwe dzięki zjednoczeniu z Bogiem, śledzi i opisuje własną drogę.
Zakończenie
Edyta Stein identyfikuje istotę chrześcijańskiej mistyki ze zjednoczeniem z Bogiem, o którym św. Jan od Krzyża poucza, że wymaga doskonałej zgodności ludzkiej woli z wolą Bożą (DGK II, 5). Lektura jej pism, zarówno autobiograficznych jak i naukowych, pozwala odnaleźć istotne cechy życia mistycznego u ich autorki. Jej droga do mistycznego zjednoczenia z Bogiem jest świadectwem na to, że Bóg poszukuje każdego człowieka nie patrząc na granice formalnej przynależności religijnej. Może też dokonywać cudów wewnętrznej przemiany ludzkiego serca, gdy ten jest otwarty na prawdę. Zauważyć należy ogromny wpływ wychowania rodzinnego na późniejsze wybory człowieka. Wbrew pozorom nawrócenie na chrześcijańską wiarę Edyta pośrednio zawdzięcza swojej matce, która tak głęboko wpoiła jej umiłowanie prawdy. Zawdzięcza je jednak przede wszystkim sobie, temu, że pozostała osobą tak bardzo szlachetną i wierną własnemu ludzkiemu bytowi, co otwarło jej drogę i doprowadziło do Bytu Wiecznego.
o. Jerzy W. Gogola OCD
(1) Cyt. za: I.J. Adamska, Niewidzialna Nowa Rzeczywistość, (w:) Nowa Rzeczywistość. Filozofia i świadectwo Edyty Stein, Poznań 2000, s. 196, (całość 191-202).
(2) Zob. LG 39.
(3) Congregatio pro Causis Sanctorum, P.N. 1182, Teresiae Benedictae a Cruce. Positio super martyrio et super virtutibus, Roma 1986, s. 69.
(4) Z dzieła Przyczynowość psychiczna V, 3, cyt. Za: M. Paolinelli, Esperienza mistica e conversione, (w:) “Teresianum” 49 (1998), nr 2, s. 533.
(5) Por. E. Stein, Byt skończony a Byt wieczny, Kraków 1995, s. 50.
(6) Por. tamże, s. 47.
(7) Por. F.J. Sancho Fermin, “Del ser finito al ser eterno”. El paso de la filosofia a la mistica en Edith Stein, (w:) MteCarm, 107(1999), s. 371.
(8) Por. tamże, s. 371.
(9) Zob. E. Stein, Wiedza Krzyża. Studium o św. Janie od Krzyża, przeł. I.J. Adamska, Kraków 19992, s. 17.
(10) Pisząc Wiedzę Krzyża zauważa: “Mówiąc o wiedzy krzyża nie mamy na myśli wiedzy w zwykłym znaczeniu; nie jest ona czystą teorią, to znaczy jedynie powiązaniem (…) prawdziwych twierdzeń, ani też idealną konstrukcją myślową, prawidłowym wnioskowaniem. Wiedza krzyża to uznana prawda – teologia krzyża – prawda żywa rzeczywista i działająca; wpada ona w duszę na kształt ziarna, zapuszcza w niej korzenie i wzrasta. Wyciska na duszy swe znamię, przez nie promieniuje i daje się poznać. (…) Ta żywotna forma i moc kształtuje w najgłębszym wnętrzu duszy sposób pojmowania życia, pewien obraz Boga oraz świata, który wyraża się w pojęciach. Coś podobnego znajdujemy w nauce św. Jana od Krzyża” (tamże, s. 19, 20).
(11) “Doskonałym wypełnieniem tego, ku czemu zmierza filozofia jako dążenie do mądrości, jest sama Mądrość Boża, prosty ogląd, jakim Bóg obejmuje siebie samego i całe stworzenie. Najwyższą postacią urzeczywistniania się duchaumysłu stworzonego, osiągalną oczywiście nie własną siłą, jest widzenie (ogląd) uszczęśliwiające, którego mu Bóg użycza, gdy go jednoczy z sobą; uczestnicząc w boskim życiu osiąga on udział w boskim poznaniu. Na ziemi najbliższy tego najwyższego celu jest ogląd mistyczny” (tamże, s. 59).
(12) Giovanna della Croce, Preghiera liturgica e preghhiera contemplativa, (w:) Edith Stein beata Teresa Benedetta della Corce. Vita, dottrina, testi inediti, a cura di E. Ancilli, Roma 1987, s. 101.
(13) Por. E. Stein, Wiedza krzyża…, dz. cyt., s. 139n.
(14) E. Stein, Byt…, dz. cyt., s. 148.
(15) S. Teresa Benedykta od Krzyża, Światłość w ciemności. Wybór pism duchowych, t. 1, Kraków 1977, s. 220.
(16) S. Teresa Benedykta od Krzyża OCD, Z własnej głębi. Pisma różne, Kraków 1978, s. 183-184.
(17) Tamże, s. 185-186.
(18) Cytat za: Giovanna della Croce, Preghiera liturgica…, s. 102.
(19) E. Stein, Twierdza duchowa, (w:) Światłość w ciemności, dz. cyt., t. 2, s. 329.
(20) Tamże.
(21) Tamże.
(22) Tamże, s. 330.
(23) Tamże, s. 333.
(24) Tamże, s. 334.
(25) Por. tamże.
(26) Tamże.
(27) E. Stein, Wiedza Krzyża…, dz. cyt., s. 61.
(28) Tamże, s. 64.
(29) Tamże.
(30) Por. tamże, s. 70.
(31) Zob. J.W. Gogola, Oczyszczenia nocy ciemnej u św. Jana od Krzyża, (w:) Na drodze zjednoczenia z Bogiem, Kraków 2000, s. 135-150.
(32) Zob. E. Stein, Wiedza Krzyża…, dz. cyt., s. 204.
(33) Por. tamże, s. 180-181.
(34) Por. tamże, s. 180.
(35) Tamże.
(36) Por. tamże, s. 180-181.
Światłość w ciemności,
Karmelitański Instytut Duchowości,
Wydawnictwo Karmelitów Bosych,
Kraków 2003