W piątek wieczorem 50-letni, mieszkający w Niemczech od 2006 roku imigrant z Arabii Saudyjskiej wjechał rozpędzonym autem w tłum ludzi na jarmarku bożonarodzeniowym w Magdeburgu. W zamachu zginęło pięć osób, a około 200 zostało rannych.

Komentując te wydarzenia, Moritz Eichhorn przekonuje na łamach „Berliner Zeitung”, że niemieckie państwo utraciło kontrolę nad imigracją.

- „Sprawca nie pasuje do żadnego schematu. Dla jednych jest arabskim terrorystą, dla innych prawicowym ekstremistą. Ale czy to ważne? Jasne jest, że przestaliśmy panować nad sytuacją”

- zauważa komentator.

Autor zwraca uwagę, że chociaż „zamachy terrorystyczne nie mogą zniszczyć żadnego kraju”, to już „bezsilność w postępowaniu z nimi jak najbardziej”. Jego zdaniem jednak, wskutek prowadzonej przez lata polityki „otwartych drzwi”, dziś niemieckie państwo stanęło przed zadaniem, które je przerasta.

- „Liczne ostrzeżenia i informacje o ewentualnych ekstremistach wpływają codziennie, ale (władze) nie są w stanie prawidłowo ich przeanalizować”

- podkreśla.