Europoseł Grzegorz Braun poinformował, że został wykluczony z obrad Parlamentu Europejskiego na 30 dni. Polityk został też ukarany karą finansową. To konsekwencje jego wypowiedzi w czasie debaty nad węgierską ustawą zabraniającą propagowania ideologii gender.
- „Ile jest płci? Mężczyźni, kobiety i osoby z zaburzeniami osobowości”
- stwierdził w lutym eurodeputowany.
Do sprawy odniósł się na kanale Moniki Jaruzelskiej były premier Leszek Miller.
- „To, gdzie on ma to mówić? Przecież on jest posłem do Parlamentu Europejskiego”
- zauważył.
- „Gdyby zakłócał przebieg obrad, gdyby łamał regulamin, ale jeżeli wypowiada się w czasie mu przyznanym, to wszystko może powiedzieć”
- dodał.
Zwrócił uwagę, iż ukaranie Brauna świadczy jedynie o tym, że „kierownictwo Parlamentu Europejskiego nie ma argumentów albo ci ludzie, którzy chcieliby z nim polemizować nie mają argumentów, bo boją się w ogóle stanąć z nim w szranki.”.
- „Jeżeli nie można mówić w Parlamencie, to gdzie można? To tylko ulica zostaje. Bez sensu”
- stwierdził.
Leszek Miller staje w obronie Grzegorza Brauna, w kwestii wykluczenia go z obrad w Eurokołchozie 🙂 pic.twitter.com/LJ1gP8ZBp1
— Wąski (@josearcadio88) March 21, 2025