Policja podjęła próbę zatrzymania posła Ziobry w jego domu w miejscowości Jeruzal oraz w warszawskim mieszkaniu, ale go nie zastała. Sam polityk poinformował za pośrednictwem mediów społecznościowych, że znajduje się w Warszawie i przebywa obecnie w studiu Telewizji Republika. Wkrótce potem funkcjonariusze zjawili się przed budynkiem telewizji, ale nie weszli do środka.
- „Republika skuteczniejsza niż służby Pałacu Prezydenckiego. Policja nie weszła do siedziby stacji”
- napisał na X.com Marcin Dobski.
Republika skuteczniejsza niż służby Pałacu Prezydenckiego. Policja nie weszła do siedziby stacji. pic.twitter.com/t5oHJmLWKp
— Marcin Dobski (@szachmad) January 31, 2025
Kiedy policja zjawiła się przed siedzibą TV Republika, poseł Ziobro udzielał już wywiadu.
- „Przyjechałem do Warszawy, korzystając z Państwa gościnności. Jeśli policja chce wykonywać obowiązki, ja szanuję policjantów, jeżeli jest taka decyzja, to proszę, żebyście Państwo wpuścili panów policjantów. Ja poinformuję, ze decyzja sądu jest nielegalna. Rozumiem, że panowie wykonują pracę, nie blokujmy im”
- powiedział.
Po chwili ponowił swoją prośbę.
- „Musimy podejść ze zrozumieniem do roli, w jakiej się znaleźli”
- wskazał, mówiąc o funkcjonariuszach policji.
Red. Michał Rachoń oświadczył jednak, że stacja będzie postępować zgodnie z prawem, a policjanci nie przedstawili nakazu prokuratorskiego, na mocy którego mogliby wejść do siedziby telewizji.
Wcześniej Zbigniew Ziobro wskazywał w rozmowie z Michałem Rachoniem, że zgodnie z orzeczeniem Trybunału Konstytucyjnego, komisja ds. Pegasusa działa nielegalnie. Wyjaśnił, że przebywał na rehabilitacji w Brukseli, kiedy dowiedział się o zgodzie sądu na siłowe doprowadzenie go przed komisję. Wówczas postanowił wrócić do kraju. Zaznaczył jednak, że nie może dobrowolnie stawić się przed komisją.
- „Musimy oddzielić czas przed wyrokiem TK ws. komisji ds. Pegasusa i czas po wyroku. Gdyby nie ciężka choroba, zapewne byłbym pierwszym świadkiem wezwanym przed komisję, chętnie bym się stawił, co deklarowałem publicznie”
- powiedział.
Później jednak TK wydał orzeczenie ws. komisji.
- „Mamy do czynienia z zamachem na ustrój państwa realizowany przez rząd Donalda Tuska. Jest regularnie łamane prawo. Na podstawie uchwały "silni panowie" wyrzucali dziennikarzy z mediów publicznych, tylko dlatego, że była taka zachcianka władzy. Po co jest ta komisja? Upatruję w tym narzędzia propagandy, manipulacji, a zwłaszcza dziś, kiedy ten rząd ponosi porażki w każdym obszarze odpowiedzialności za państwo”
- powiedział były minister sprawiedliwości.