Wojna na Ukrainie mocno zachwiała relacjami polsko-węgierskimi. Polska natychmiast zmobilizowała wszystkie siły, aby pomóc napadniętemu przez Rosjan państwu, widząc w rosyjskim imperializmie zagrożenie również dla swojej wolności. Węgrzy tymczasem dystansują się od wojny i ograniczają do jej potępienia oraz pomocy humanitarnej podkreślając, że nie jest to ich wojna.
O tym, że wojna na Ukrainie wstrząsnęła polsko-węgierską współpracą, w ub. tygodniu mówił premier Węgier Viktor Orban przekonując, iż cele obu państw są takie same, ale „problem jest po stronie serca”. Szef węgierskiego rządu stwierdził, że Węgrzy patrzą na sytuację na Ukrainie jako na wojnę dwóch słowiańskich narodów, a Polacy „czują, że sami też w niej walczą”.
Z oceną Orbana co do polsko-węgierskiej współpracy zgadza się premier Mateusz Morawiecki.
- „Potwierdzam słowa premiera Orbana, że drogi Polski i Węgier się rozeszły”
- powiedział szef rządu w czasie spotkania z rolnikami w miejscowości Kózki.
Dziś o polsko-węgierskich relacjach w Sejmie mówił prof. Ryszard Terlecki, który nie widzi problemu w tak czarnych barwach.
- „Są też między nami różnice, ale myślę, że przyjaźń polsko-węgierska jest niewzruszona. Drogi rozeszły się może trochę politycznie, ale przecież generalnie patrzymy na siebie z sympatią”
- stwierdził wicemarszałek Sejmu.