Wczoraj po południu w obwodzie twerskim w Rosji rozbił się należący do Jewgienija Prigożyna odrzutowiec Embraer ERG 135. Na pokładzie samolotu znajdowało się dziesięć osób. Rosyjskie władze poinformowały, że wszyscy pasażerowie i członkowie załogi zginęli. Późnym wieczorem rosyjska Federalna Agencja Transportu Lotniczego potwierdziła, że na pokładzie znajdował się m.in. szef Grupy Wagnera Jewgienij Prigożyn oraz jego prawa ręka Dmitrij Utkin.

Komentując te wydarzenia na antenie RMF FM, szef Gabinetu Prezydenta Paweł Szrot podkreślił, że dla nikogo nie są one zaskoczeniem.

- „Po dwóch miesiącach od czasu, kiedy Jewgienij Prigożyn rzucił wyzwanie Władimirowi Putinowi, ginie on w tajemniczej katastrofie lotniczej. Pojawiło się takie stwierdzenie: to była tylko kwestia czasu. Ja bym się też pod tym podpisał”

- powiedział.

Przestrzegł przy tym, że Rosjanie mogą próbować wykorzystać wczorajszą katastrofę propagandowo.

- „Niezależnie od tego, jaka była rzeczywista przyczyna tej katastrofy, obecnie rosyjskie władze, które będą ją wyjaśniały, mają dodatkowy wygodny pretekst, na przykład ukraińską dywersję. Tym się też mogą posłużyć”

- zauważył.

Zapewnił, że prezydent Andrzej Duda „poświęca tej sprawie dokładnie tyle uwagi, ile potrzeba”.

- „Pan prezydent jest w stałym kontakcie ze służbami i dowództwem wojskowym”

- podkreślił.

Minister wskazał, że prezydenta interesuje przede wszystkim sytuacja w obozach najemników Grupy Wagnera na Białorusi. Zwrócił uwagę, że niejasna pozostaje rola Aleksandra Łukaszenki w wydarzeniach wokół Prigożyna.