Obecność osób postronnych na takich spotkaniach budzi poważne obawy o bezpieczeństwo informacji. Nie wiadomo, czy Jennifer posiada stosowne uprawnienia do dostępu do materiałów niejawnych, a Pentagon unika odpowiedzi na ten temat. Były sekretarz obrony USA Chuck Hagel ostrzegł, że taka sytuacja może podważać zaufanie sojuszników i prowadzić do niepotrzebnych napięć w relacjach międzynarodowych.
Dodatkowo, brat Pete’a Hegsetha, Philip, również ma bliski dostęp do działań Pentagonu. Niedawno został mianowany łącznikiem między Departamentem Obrony a Ministerstwem Bezpieczeństwa Krajowego. Jego udział w oficjalnych delegacjach rodzi pytania o nepotyzm i polityczne wpływy w strukturach obronnych USA.
To nie jedyny incydent związany z kwestiami bezpieczeństwa w administracji Hegsetha. Minister obrony, doradca prezydenta ds. bezpieczeństwa narodowego Michael Waltz oraz wiceprezydent J. D. Vance utworzyli na komunikatorze Signal grupę, w której omawiali tajne operacje wojskowe, m.in. atak na pozycje rebeliantów Huti w Jemenie. Przez pomyłkę dodali do czatu redaktora naczelnego The Atlantic, który ujawnił jego treść.
Seria tych incydentów stawia pod znakiem zapytania standardy bezpieczeństwa w Pentagonie oraz sposób zarządzania informacjami niejawnych w administracji Hegsetha. Krytycy ostrzegają, że podobne błędy mogą osłabić zaufanie sojuszników i narazić USA na poważne konsekwencje w obszarze bezpieczeństwa międzynarodowego.