Wildstein ocenił, że wyrok Sądu Najwyższego dotyczący Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych ma bezpośrednio na celu podważenie legalności wyboru prezydenta Karola Nawrockiego. „To co zrobił Żurek i jego sędziowskie pacynki, niektóre z rodowodem ze stanu wojennego, to jest po prostu zdrada stanu. To są zielone ludziki realizujące interes Kremla” – napisał publicysta.

Podkreślił, że takie działania w czasach pokoju byłyby poważnym zagrożeniem dla państwa, ale w sytuacji wojny w Europie stanowią „grę na chaos, na Rosję, na skrajną dezinformację”.

Wildstein wskazał, że torpedowanie działań ośrodka prezydenckiego, który – jak podkreślił – intensywnie pracuje nad wzmocnieniem bezpieczeństwa Polski, jest równoznaczne z osłabianiem zdolności obronnych kraju i obniżaniem jego pozycji międzynarodowej. „Ci ludzie powinni pójść siedzieć. Jeśli Polska ma być normalna, to Trybunał Stanu dla Żurka to minimum” – dodał.

Publicysta nie ukrywał także swojego krytycznego stosunku wobec Platformy Obywatelskiej i jej lidera Donalda Tuska. „Jak ktokolwiek przyzwoity może dziś popierać PO i Tuska?” – pytał retorycznie, wskazując, że środowiska polityczne związane z opozycją ignorują ryzyka związane z działaniami części sędziów.

Wildstein porównał obecną sytuację do narracji z okresu międzywojennego, kiedy – jak zaznaczył – odważne hasła nie zawsze szły w parze z realnymi zdolnościami państwa do obrony swoich granic, nawiązując zapewne do pohukiwań Radosława Sikorskiego wobec Rosji.