Goszcząc wczoraj na antenie Polsat News Donald Tusk chwalił się swoją współpracą ze śp. prezydentem Lechem Kaczyńskim.

- „Gdy Lech Kaczyński był prezydentem, a ja premierem, nie przepadaliśmy za sobą, ale wspólnie i w dyskrecji pracowaliśmy nad kwestiami obronności kraju. Do głowy by nam nie przyszło robić z tego taki cyrk”

- mówił przewodniczący Platformy Obywatelskiej.

Do jego wystąpienia odniósł się w programie „#Jedziemy” TVP Info minister aktywów państwowych Jacek Sasin, który przypomniał, jak ta „współpraca” naprawdę wyglądała.

- „W żadnym wypadku tego nie potwierdzam, a wręcz zaprzeczam. Nie było żadnej współpracy i to nie dlatego, że nie chciał tego Kaczyński”

- podkreślił.

Zaznaczył, iż sam prezydent Kaczyński „rozumiał, że musi współpracować z każdym rządem, również z rządem Tuska – wykonywał w tym kierunku wiele gestów”.

- „Jednak zawsze ta ręka wyciągnięta była odrzucana”

- powiedział.

- „Tusk wolał układać się z Rosjanami niż współpracować z prezydentem. To był jeden wielki ciąg ataków, mowy nienawiści i próby zniszczenia prezydenta Kaczyńskiego, jako polityka wiarygodnego, który dba o Polskę”

- dodał.

Przypomniał, że kiedy prezydent Lech Kaczyński próbował uniezależnić Polskę od Rosji, Donald Tusk „już planował reset z Rosją”.

Minister Sasin zwrócił też uwagę na postawę rządu Donalda Tuska wobec gazoportu w Świnoujściu.

- „Dzisiaj on i jego sojusznicy polityczni mówią, że go budowali. Ale jednocześnie zawierali umowy, które miały spowodować, ze ten gazoport będzie niepotrzebny, nie będzie funkcjonował, bo będziemy zobowiązani do tego, żeby kupować gaz w Rosji aż do 2037 r. To udało się zmienić. Dzisiaj żadne umowy z Gazpromem, z Rosją nas nie wiążą. Polska jest niezależna energetycznie”

- zauważył.

- „Mogliśmy to osiągnąć dzięki temu, że śp. prezydent Lech Kaczyński zainicjował budowę gazoportu w Świnoujściu, a rząd Jarosława Kaczyńskiego w 2007 r. przeznaczył duże pieniądze na rozpoczęcie tej budowy. Tusk już nie mógł się wycofać, ale robił wszystko, żeby opóźnić powstanie gazoportu, żeby nie był żadną alternatywą dla dostaw z Rosji. Działał w interesie Rosji, a nie Polski”

- stwierdził.