Afera podsłuchowa, która w 2014 r. spowodowała kryzys w rządzie Donalda Tuska, była nieformalnym zamachem stanu w demokratycznym kraju- taką narrację prowadzi dziś opozycja totalna, w związku z informacjami o szantażu biznesmena Marka Falenty wobec prezydenta Andrzeja Dudy.

Zacznijmy od Piotra Borysa z Platformy Obywatelskiej.

"Tę sytuację trzeba potraktować jako nadzwyczajnie poważną. Bo jeżeli okazałoby się się, że prawda jest to, co mówi pan Falenta, że to zlecenie zostało uzgodnione na najwyższych szczeblach polityków PiS, to znaczy, że mamy do czynienia w pewien sposób do takiego nieformalnego zamachu stanu"-stwierdził polityk w rozmowie z Polsat News.

"Być może politycy PiS dogadują się z człowiekiem, który to nagrywa, wpływają na wynik wyborów, czyli robią to bezprawnie"-dodał. 

Wpisy o rzekomym "zamachu stanu" zleconym przez Prawo i Sprawiedliwość zaczęły pojawiać się na Twitterze. Taką narrację serwuje między innymi poseł Platformy Obywatelskiej, Mariusz Witczak.

"Skazany Falenta szantażujący prezydenta - czegoś takiego jeszcze nie było. Jeśli PiS stoi za nielegalnymi nagraniami, to znaczy, że mieliśmy w Polsce swoisty zamach stanu? A jeśli pilnie tego nie wyjaśni, potwierdzi przypuszczenia..."-napisał polityk na Twitterze. "Zamach stanu" dokonany lub zlecony przez PiS sugeruje również... Bartłomiej Sienkiewicz. Dodajmy, jeden z ministrów nagranych w restauracji "Sowa i Przyjaciele", autor, jak mawiają "złośliwcy", nowej "Trylogii": "Ch.., d.. i kamieni kupa". Były szef MSWiA naciska Platformę Obywatelską, aby ta wydała jakiś oficjalny komunikat.

"Czekam na oficjalny komunikat/ stanowisko PO. Przecież to był, jak widać, zamach stanu przeprowadzony w demokratycznym kraju. Celem tego zamachu był rząd PO. A beneficjenci tego zamachu, wedlug pana Faleny, sprawują teraz władzę. Chyba warto zareagować?"-napisał na Twitterze Sienkiewicz. Niestety, naraził się na drwiny internautów, którzy dostrzegają pewien zbieg okoliczności w sytuacji, gdy również osoba, która została nagrana, pokrzykuje o "zamachu stanu".

Z kolei były szef polskiej dyplomacji, Radosław Sikorski, zachwala swoje zdolności profetyczne. Polityk pochwalił się wywiadem dla "Newsweeka" sprzed kilku lat, gdzie mówił o "pełzającym zamachu stanu".

Również mecenas Roman Giertych jest zadowolony, że "potwierdza się" jego teza.

"Jeżeli prawdą jest to, co ujawnił Marek F. to w Polsce w latach 2014-2015 doszło do przejęcia władzy w wyniku przestępstwa. A wniosek, który sformułowałem od samego początku o zakwalifikowanie tego czynu jako działania w zorganizowanej grupie przestępczej(art.258 KK) był zasadny."

Dodajmy do tego aktywność na Twitterze sympatyków opozycji totalnej, niekiedy po prostu trolli, którzy ochoczo rozsyłają tłity sugerujące "zamach stanu". Nagle okazuje się, że opozycja bliska jest uznania Marka Falenty za "męczennika". Ci sami ludzie, którzy wcześniej drwili z "seryjnego samobójcy" aktywnego po katastrofie smoleńskiej, dziś drżą o życie biznesmena, który jest jedyną osobą skazaną na bezwzględne więzienie w związku z aferą podsłuchową. 

Warto byłoby również zastanowić się nad samą definicją "zamachu stanu", aby uzmysłowić sobie, że teoria forsowana przez polityków i sympatyków Platformy Obywatelskiej jest teorią nieco zbyt daleko idącą...

Internetowy słownik PWN definiuje "zamach stanu" jako "próbę przejęcia władzy w państwie siłą",

Wikipedia:

Zamach stanu (przewrót, pucz – niem. Putsch, hiszp. golpe de estado, fr. coup d’État) – niezgodne z porządkiem konstytucyjnym, często z użyciem siły (zbrojny zamach stanu), przejęcie władzy politycznej w państwie przez jednostkę lub grupę osób[1]. Jest pogwałceniem normalnego toku życia politycznego i porządku instytucjonalnego.

Encyklopedia PWN: 

zamach stanu, nazwa nadawana niektórym przestępstwom politycznym, jak zamach na niepodległość państwa, sprzeczna z prawem akcja mająca na celu obalenie przemocą legalnych organów władzy i przejęcie władzy w państwie;

w pol. prawie nazwa przejęta z Kodeksu karzącego Królestwa Polskiego (1818); wg Kodeksu karnego z 1997 zamach stanu jest przestępstwem polegającym na podjęciu w porozumieniu z innymi osobami bezpośredniej działalności mającej na celu pozbawienie niepodległości, oderwanie części obszaru lub zmierzającej do usunięcia przemocą konst. organu RP.

 

Czy afera podsłuchowa jakkolwiek wpisuje się w którąś z tych definicji? Cóż, trudno powiedzieć, chyba że będziemy bardzo naginać rzeczywistość. Zważywszy, że afera podsłuchowa spowodowała jedynie rekonstrukcję rządu, ciepłą posadkę dla Donalda Tuska w Brukseli, rządy Ewy Kopacz. A Prawo i Sprawiedliwość... Nieco ponad rok po aferze taśmowej najzwyczajniej w świecie, w sposób demokratyczny i zgodny z prawem, wygrało wybory. 

Podsumujmy cytatem ze Stanisława Żerko:

 

JJ/Fronda.pl