Media wpierające opozycję totalną i ogólnie antyrządową, albo lepiej opozycję anty-PiS ogłosiły już prawie opozycyjną żałobę narodową po tym, jak nie udało się w Sejmie zablokować głosowania korespondencyjnego w zbliżających się wyborach prezydenckich.
Klaudia Jachira na TT ogłosiła już nawet zwycięstwo, ale okazało się przedwczesne.
W Dzienniku Gazecie Prawnej możemy przeczytać:
- PiS rozważa przesunięcie wyborów z 10 na 17 maja bez ogłaszania stanu klęski żywiołowej, czego chce opozycja. Ale sposób, w jaki władza chce to zrobić, budzi poważne wątpliwości ekspertów od ordynacji wyborczej
Z kolei „Rzeczpospolita” pisze o wyborach „poza prawem” i dodaje:
- Jarosław Gowin przegrał, ale wygrał. Co prawda poniósł porażkę w dwumeczu z Jarosławem Kaczyńskim, ale bez wątpienia prawica straciła trwałą większość w Sejmie.
Dominka Wielowieyska w GW natomiast pokusiła się o analizę strategiczną następującej treści:
- Dymisja Jarosława Gowina jest elementem przemyślanej strategii. Owszem, w pierwszej chwili wygląda na pusty gest, bo Porozumienie Gowina nie wyszło z koalicji. W rzeczywistości jednak wicepremier trzyma Kaczyńskiego w szachu. Już pokazał swoją siłę - z powodu buntu gowinowców PiS nie zdołał wczoraj wprowadzić do porządku obrad poprawki do kodeksu wyborczego.
Swoje trzy grosze dorzucił też „Super Expres”:
- Kłócą się o wybory, zamiast ratować Polaków.
Jedna sprawa jednak zwraca szczególną uwagę, a mianowicie, w żadnym z tych mediów nie ma ani jednego słowa na temat argumentów Prawa i Sprawiedliwości na temat przeprowadzenia wyborów właśnie w maju 2020.
Celnie to zagadkowe chyba milczenie „opozycyjnych mediów” wyjaśnia portal w polityce.pl:
- Czytelnik nie dowie się więc, że wedle obozu rządzącego przenoszenie brutalnej kampanii wyborczej na miesiące, w których trzeba skupić się na walce z kryzysem przyniesie Polsce ogromne szkody. Nie pada też drugi argument: jeśli nie w maju, to kiedy? I jak ominąć coś, co w konstytucji zapisane jest tak twardo, czyli 5-letnią kadencję prezydenta?
mp/wpolityce.pl/fronda.pl