Wygląda na to, że z roku na rok coraz więcej Żydów otrzymuje... polskie paszporty. W Izraelu wydaje się ich już po prostu tysiące. Zwrócił na to uwagę poseł Marek Jakubiak, który na Twitterze opublikował całą listę.


,,Jeżeli założyć, że w Polsce jest straszny antysemityzm to jak wytłumaczyć ta lawinę Polskosci w Izraelu. Przedstawiam odpowiedź na zapytanie odnośnie paszportów wydanych w Izraelu'' - napisał Jakubiak. I dołączył stosowne zdjęcie dokumentu.


Wynika z niego, że o ile w roku 2002 konsul RP w Tel Awiwie wydał tylko 836 polskich paszportów, to w roku 2014 - już 2526. W 2015 - 3728, rok później 3562, rok temu - 3530.

O tym fenomenie na portalu Fronda.pl pisaliśmy już dawno. Co się za tym kryje? Przypominamy tekst Gabriela Kayzera opublikowany na łamach tygodnika ,,Nowe Konfederacja''.

 

Rozdajemy izraelskim Żydom obywatelstwa jak ulotki. Problem w tym, że miażdżąca większość nowych Polaków nie ma o naszym kraju bladego pojęcia.

Z roku na rok konsulat RP w Tel Awiwie wydaje coraz więcej polskich paszportów, a liczba naszych obywateli w Izraelu systematycznie rośnie. Nie jest to jednak spowodowane migracją Polaków do Izraela, ale uzyskiwaniem obywatelstwa przez potomków Żydów pochodzących znad Wisły.

Lawina paszportów

Aby ocenić skalę zjawiska, przyjrzyjmy się liczbom. Jak poinformowało w styczniu 2014 r. nasze MSZ, w kolejnych latach wydaliśmy w Tel Awiwie następującą liczbę paszportów: 2002 – 448, 2003 – 144, 2004 – 428, 2005 – 476, 2006 – 714, 2007 – 829, 2008 – 835, 2009 – 2 397, 2010 – 2 508, 2011 – 1 822, 2012 – 2 045, 2013 – 2 727. W latach 2004–2013 nasz konsul nie odrzucił ani jednego wniosku o wydanie paszportu obywatelowi polskiemu z Izraela.

 

Od 1 maja 2004 do końca stycznia 2014 r. wydaliśmy Żydom 12 670 polskich paszportów. Nie wszystkie osoby go otrzymujące uzyskują obywatelstwo – część po prostu wymienia dokument na nowy, po upływie dziesięcioletniego terminu ważności. Jednak jednocześnie część z tych, którzy otrzymują obywatelstwo, nie ubiega się od razu o wydanie paszportu. Jak podała w kwietniu 2011 r. Polska Agencja Prasowa, w roku 2009 Polsce przybyło w Izraelu ponad 1000 obywateli, podczas gdy w tym samym czasie wydano 2 397 paszportów. W 2010 r. zaś w Izraelu miało przybyć Polsce już ponad 2,5 tys. obywateli, spośród których prawie wszyscy otrzymali paszporty. Zatem z roku na rok coraz więcej osób nie tylko wymienia paszporty, ale otrzymuje je po raz pierwszy.

W samym tylko roku 2010 Polska wydała Żydom więcej paszportów niż w każdym innym roku po 1989. Od wejścia naszego kraju do Unii Europejskiej w 2004 do 2013 r. liczba Izraelczyków, którzy uzyskali polskie paszporty, wzrosła zaś ponadsześciokrotnie z 428 w 2004 do 2 727 w 2013 r. W samym styczniu roku 2014 Ambasada RP w Tel Awiwie wydała ich do rąk obywateli 286, czyli więcej niż w całym 2000 r. Gwałtowny wzrost wydawanych dokumentów nastąpił za rządów Platformy Obywatelskiej. W porównaniu z 2008 w 2009 r. ich liczba wzrosła prawie trzykrotnie.

Ponieważ do poświadczenia posiadania obywatelstwa polskiego Żydzi nie muszą nawet znać języka polskiego, dochodzi do głębokich patologii. Już w 2012 r. w artykule „Israelis line up for Polish citizenship” [Izraelczycy ustawiają się w kolejkach po polskie obywatelstwo], na stronie Ynetnews.com, Itamar Eichner informował, że w kolejkach do polskiego konsulatu w Tel Awiwie zaledwie jedna na 20 osób mówi w języku polskim. Dochodzi nawet do tego, że niektóre z nich nie wiedzą nawet… gdzie Polska leży.

Niezależnie od artykułu Eichnera, o powszechności braku znajomości języka polskiego wśród osób ubiegających się o polskie obywatelstwo mogę zaświadczyć sam, gdyż miałem okazję przyjrzeć się z bliska temu procederowi, przebywając w Tel Awiwie.

Kierunek: strefa Schengen

Skąd tak raptowny wzrost skali zjawiska w ostatnich latach? Po przystąpieniu Polski do UE możliwość uzyskania polskiego obywatelstwa jest szczególnie atrakcyjna. Bogacące się na tym procederze izraelskie kancelarie prawne piszą wprost: „Polskie obywatelstwo jest teraz dla Izraelczyków o polskich korzeniach biletem do Unii”. Osoby posiadające polski paszport mogą bowiem zamieszkać w każdym z państw UE i mieć wszystkie prawa przynależne obywatelom państw członkowskich.

Nowym polskim obywatelom wolno np. podejmować na obszarze Unii pracę i studia oraz inwestować i prowadzić biznes bez żadnych ograniczeń. Dlatego też zainteresowanie polskim paszportem w Izraelu z roku na rok rośnie. Jak podaje Eichner, większość wnioskodawców nie ukrywa, że nie chce nawet jechać do Polski, ale ma nadzieję swobodnie podróżować, pracować i studiować w innych krajach UE.

Wokół procederu wydawania paszportów rozwinął się nawet spory biznes. W Polsce jak i w Izraelu istnieją kancelarie prawne specjalizujące się w załatwianiu niezbędnych formalności. Należą do nich CK LAW OFFICE Kancelaria Adwokacka Piotr Cybula, Yoav Levi – Attorneys at Law czy Hawel Tocker & Co Law Office itp. Nawet jeśli wnioskodawca nie posiada wszystkich wymaganych dokumentów czy nie zna języka, to pomogą mu one wypełnić po polsku formularze i oświadczenia, a także wniosek o poświadczenie posiadania obywatelstwa. Poprzez współpracę z prawnikami w Polsce kancelarie izraelskie pomagają także swoim klientom składać i otrzymywać niezbędne dokumenty nie poprzez wydział konsularny w Ambasadzie RP w Tel Awiwie, ale poprzez odpowiednie urzędy w Polsce.

Na stronach kancelarii prawnych można znaleźć informacje mówiące, że aby uzyskać polskie obywatelstwo, nie trzeba zrzekać się obywatelstwa Izraela czy któregoś z krajów zachodnich. Służba w izraelskim wojsku po 1951 r. także nie jest tu przeszkodą. Wielodzietnym rodzinom żydowskim proponowane są nawet specjalne rabaty. Na stronie jednej ze wspomnianych kancelarii prawnych można przeczytać:

„Okoliczności historyczne, w tym zaangażowanie Polski w II wojnę światową, sprawiły, że gotowość pomocy Polski w sprawie uzyskania polskiego obywatelstwa dla obywateli izraelskich, którzy są bezpośrednimi potomkami polskich obywateli, jest najwyższa w całej Unii Europejskiej”.

Większość osób wnioskujących o potwierdzenie polskiego obywatelstwa to trzecie pokolenie osób, które przybyło do Izraela z Polski. Eichner podaje, że według polskiej ambasady aż 55 proc. wnioskodawców to trzecie pokolenie, a 25 proc. to drugie pokolenie polskich obywateli. Osoby te więc, jeśli w ogóle były kiedyś w Polsce, to nie w celu poznania polskiej kultury, historii, języka i obyczajów, ale najczęściej w celu zapoznania się jedynie z pozostałościami historii i kultury żydowskiej oraz zwiedzenia obozów śmierci, przez co mogą mieć wypaczony obraz naszego kraju.

Także pracownicy konsulatu w Tel Awiwie doskonale zdają sobie sprawę, że przyzwolenie na rozdawnictwo obywatelstwa godzi w interesy Polski. Nie protestują jednak, prawdopodobnie bojąc się stygmatyzacji związanej z oskarżeniami o antysemityzm. Są sterroryzowani poprawnością polityczną, która w tym przypadku przybrała karykaturalny obraz.

Tymczasem jeżeli nic się nie zmieni, to na podstawie obowiązujących przepisów polskie obywatelstwo może teoretycznie uzyskać co najmniej kilkaset tysięcy Żydów z Izraela, ale także – z całego świata, których potomkowie pochodzą znad Wisły. Problem ten, traktowany jest jednak niczym gorący kartofel, przez co już dziś dochowaliśmy się tysięcy obywateli, którzy nie tylko nie czują się Polakami, ale traktują nasz kraj instrumentalnie. Oczywiście również przed II wojną światową część mieszkających u nas Żydów nie utożsamiała się lub nie integrowała z Polakami. Jednak oni tu żyli. Tymczasem miażdżąca większość Żydów z Izraela dostających dziś polskie obywatelstwo nie tylko nie mówi po polsku, lecz także nie zamierza tu mieszkać czy pracować.

Trudno oczywiście powiedzieć, ilu Żydów z Izraela może ubiegać się o przywrócenie bądź potwierdzenie posiadania polskiego obywatelstwa w przeciągu kilku najbliższych lat. Patrząc jednak na obecną tendencję, można śmiało założyć, że do 2020 r. będziemy mieli w Izraelu dodatkowe 10 tys. obywateli, których nic nie łączy z polskim państwem.

We wszystkich szanujących się państwach aby otrzymać obywatelstwo, trzeba spełnić podstawowe warunki, takie jak wieloletnie zamieszkiwanie na jego terytorium, płacenie podatków, znajomość języka, historii itp. Ale nie w Polsce, gdzie w przypadku osób, których przodkowie wyjechali z kraju i chcą obecnie potwierdzić posiadanie polskiego obywatelstwa, nie trzeba spełniać podobnych wymagań.

Osoby pochodzenia polskiego mogą wnioskować o potwierdzenie posiadania obywatelstwa polskiego w trybie Ustawy z dnia 2 kwietnia 2009 r. o obywatelstwie polskim (Dz. U. z 2012 r., poz. 161). Jeżeli jedno z rodziców ma polskie obywatelstwo, to dziecko niezależnie od tego, gdzie sie urodziło, nawet nie wiedząc o Polsce nic, posiada automatycznie polskie obywatelstwo i prawo do polskiego paszportu.

Podobna sytuacja ma miejsce, gdy dziadek wnioskodawcy z własnej woli wyjechał znad Wisły do Palestyny w latach 20 XX w. Jego wnukowie oraz prawnuki także będą posiadać nasze obywatelstwo i paszporty. Nawet gdy w przeszłości wyrzekł się on polskiego obywatelstwa przed władzami Izraela, nie oznacza to wcale, że on oraz jego dzieci i wnuki tracą do niego prawo.

Mossad a sprawa polska

Nie od dziś wiadomo też, że paszporty innych państw wykorzystywane są do działań wywiadowczych i akcji służb specjalnych. Nigdy jednak uzyskanie przez obcy wywiad prawdziwego paszportu dla swojego agenta, aby mógł działać pod obcą flagą, nie było tak łatwe jak dziś. Oprócz żydowskich agentów od lat prowadzących swoją działalność wywiadowczą nad Wisłą także Żydzi z Izraela, którzy otrzymali polski paszport, są doskonałym narybkiem dla izraelskiego wywiadu wojskowego Aman, służb kontrwywiadowczych Szin Bet czy Instytutu Wywiadu i Zadań Specjalnych – Mossadu.

Zwerbowanie tych ludzi jest tym łatwiejsze, iż nie wymaga się od nich lojalności względem Polski. Dzięki polskim paszportom mogą zaś podróżować do krajów muzułmańskich, gdzie z paszportami izraelskimi nie zostaliby w ogóle wpuszczeni. Należy pamiętać, że działając w interesie Izraela, takie osoby występują także w imieniu Polski. Przez to również my będziemy ponosić ewentualne konsekwencje ich działań.

Sprawa więźnia X – Bena Zygiera, występującego także pod nazwiskami Ben Alon, Ben Allen czy Benjamin Burrows, który zmarł w tajemniczych okolicznościach w izraelskim więzieniu, wyraźnie pokazała światu, jak Mossad wykorzystuje podwójne obywatelstwo Żydów do realizowania swoich interesów i przeprowadzania akcji specjalnych. Zygier będący obywatelem Izraela korzystał ze swojego australijskiego paszportu w trakcie kontaktów handlowych z Iranem i Syrią. Miał być również zamieszany w zabójstwo jednego z najwyższych rangą przywódców Hamasu Mahmouda ab-Mabhouha w 2010 r. w hotelu Al Bustan Rotana w Dubaju.

W akcji dubajskiej wzięło udział 27 izraelskich agentów, którzy legitymowali się paszportami m.in. Australii, Wielkiej Brytanii, Irlandii, Francji, Niemiec i Australii. Paszporty te były sfałszowanymi paszportami realnie istniejących ludzi. W przypadku Polski izraelskie służby wywiadowcze nie muszą fałszować, kopiować czy klonować paszportów, gdyż bardzo łatwo można zdobyć oryginały. Wystarczy, że izraelski agent znajdzie w swojej rodzinie polskiego przodka, o co nie trudno.

Warto dodać, że według niektórych źródeł Mossad (nie mówiąc już o innych izraelskich służbach) może mieć rozsianych we wszystkich państwach świata nawet 30 tys. współpracowników.

Równe szanse dla Polonii

Aby uzyskać potwierdzenie polskiego obywatelstwa, Żydzi z Izraela, których przodkowie pochodzą z Polski, powinni spełniać takie same warunki jak Polacy mieszkający na Wschodzie, którzy chcąc chociażby otrzymać Kartę Polaka, muszą wykazać swój związek z polskością przez przynajmniej podstawową znajomość języka polskiego uważanego przez nich za język ojczysty oraz muszą znać i kultywować polskie tradycje i zwyczaje. Chodzi o równe szanse dla wszystkich, bez wyjątku.

Dziś Polacy na Wschodzie, gdy ubiegają się o polskie obywatelstwo, często są odprawiani z kwitkiem pomimo spełniania wszystkich warunków. Rozdając jednocześnie Żydom paszporty jak ulotki, nasze państwo dzieli w ten sposób ludzi pochodzących znad Wisły na lepszych i gorszych, co nigdy nie powinno mieć miejsca.

Dla Polonii i Polaków rozsianych po całym świecie zawsze powinno czekać polskie obywatelstwo i miejsce w kraju. Państwo polskie jest bowiem moralnie zobowiązane zapewnić wszystkim potomkom swoich obywateli możliwość uzyskania polskiego obywatelstwa.

Z otwartymi rękami powinniśmy witać także Żydów, którzy stęsknieni za swoją polską ojczyzną chcieliby do niej powrócić, aby budować jej wielkość. Muszą oni jednak najpierw czuć się Polakami i identyfikować się z Polską. Nie można bowiem tolerować wykorzystywania państwa polskiego i traktowania go jako narzędzia do partykularnych celów. Polski interes powinien być tu najważniejszy i wszystkie osoby przebywające na obczyźnie mieniące się Polakami powinni spełniać takie same kryteria.

Gabriel Kayzer

Tekst ukazał się w najnowszym numerze tygodnika "Nowa Konfederacja"