O nieznanych dotychczas ustaleniach w tym zakresie poinformowała dzisiaj Rzeczpospolita.

Jak przekazała Rzeczpospolitej Borys, miała ona możliwość zobaczyć się osobiście ze skazanym na 8 lat kolonii karnej Andrzejem Poczobutem. O taką możliwość wystąpiła bezpośrednio do Łukaszenki, pisząc do niego list.

Do spotkania doszło w kwietniu i trwało ono dwie i pół godziny. „Andrzej wyglądał bardzo źle. Serce mi się krajało” – powiedziała Borys.

Na jej prośbę Poczobut miał zgodzić się już wtedy na przewiezienie do Polski. Informacja na ten temat miała zostać przekazana prezydentowi Dudzie.

Borys zdecydowała się na ujawnienie tej informacji, by zdementować pogłoski, jakoby Andrzej Poczobut miał nie chcieć opuszczać Białorusi. Takie doniesienia pojawiły się tuż po wymianie więźniów między Rosją, a USA.

Minister spraw wewnętrznych i administracji, koordynator służb specjalnych Tomasz Siemoniak zapewnia z kolei, że Polska robi wszystko, aby Poczobut został wypuszczony z więzienia. Jak wskazał Siemoniak, Białoruś nigdy nie poruszyła z Polską tej kwestii, „ani bezpośrednio, ani w ramach wielkich wymian międzynarodowych i bilateralnych”.

Rodzice więzionego Andrzeja Poczobuta mają wielki żal do polskich władz, że ich syn nie został uwolniony w ramach odbywających się niedawno wielkiej wymiany więźniów między USA i Rosją.

„Wydawało się, że Polska ma dobrych partnerów i jest zabezpieczona. Tymczasem, kiedy doszło do akcji, inni wymienili tych, których potrzebowali, a Polska została na uboczu. Może krzywdzę teraz kogoś swoimi słowami. I na pewno nie mam w tym zakresie wielkiej wiedzy. Ale jako rodzicowi wydaje mi się, że można było zrobić więcej, by pomóc Andrzejowi” – powiedział Stanisław Poczobut.