Wicepremier Władysław Kosiniak-Kamysz oraz wiceminister obrony narodowej Cezary Tomczyk zaprezentowali dziś wnioski raportu przygotowanego przez zespół badający prace podkomisji smoleńskiej. Politycy zapowiedzieli skierowanie 41 wniosków do prokuratury, dot. możliwości popełnienia przestępstwa m.in. przez Antoniego Macierewicza. Do zarzutów tych polityk odniósł się w rozmowie z portalem Niezależna.pl.

Poseł Macierewicz stwierdził, że zaprezentowane dziś przez kierownictwo MON stanowisko to „skandal i złamanie prawa”. Wskazał m.in. na art. 134 ust. 1a ustawy prawa lotniczego, zgodnie z którym „udostępnianie wyników badań okoliczności i przyczyn zaistniałych wypadków i incydentów lotniczych, zebranych podczas prowadzenia badania zdarzenia lotniczego w celach innych niż cel, o którym mowa w ust. 1, może być dokonane wyłącznie na potrzeby postępowania przygotowawczego, sądowego lub sądowo-administracyjnego za zgodą sądu”.

- „Nie mieli zgody sądu. Przejęli od komisji i fałszywie dzisiaj przedstawili 180 000 stron i drugie tyle materiałów internetowych. To jest przestępstwo i bezprawie. Nie są komisją lotniczą, nie zostali wprowadzeni do komisji lotniczej, nie zostali uznani za podkomisję lotniczą. Są organizacją działającą w niejasny sposób przy Ministrze Obrony Narodowej. Nie mają więc prawa dostępu do materiałów komisji lotniczej bez zgody sądu wojskowego w Poznaniu. Popełnili przestępstwo”

- stwierdził parlamentarzysta.

Zapowiedział, że sprawę skieruje do prokuratury.

- „Taki jest mój obowiązek, bez względu na to, co myślę o obecnej prokuraturze”

- podkreślił.

Antoni Macierewicz zaznaczył, że zaprezentowane dziś przez kierownictwo MON zarzuty są „szokujące przez liczbę kłamstw, które padły”. Odniósł się m.in. to twierdzenia, wedle którego, w ramach prac komisji, zniszczono samolot Tu nr 102.

- „Przywołują, że ten samolot był sprawny w roku 2011. Nie mówią tego, że w roku 2012 została ujawniona bardzo istotna awaria silnika numer 2 w tym samolocie. Mogła grozić absolutnym zniszczeniem samolotu, uderzeniem w ziemię i rozbiciem pozostałych silników. Nie została nigdy naprawiona. Okazało się, że awaria powstała właśnie w czasie remontu samolotu w Rosji. Samolot był już zupełnie niesprawny i zniszczony, gdy zaczęliśmy jego badania”

- wyjaśnił.