„Szczerze powiedziawszy trochę nie rozumiem emocji wokół rozmowy Donalda Trumpa z Władimirem Putinem, biorąc pod uwagę, że kanclerz Scholz, prezydent Macron wielokrotnie rozmawiali z Putinem” – powiedział portalowi wpolityce.pl Szymon Szynkowski vel Sęk.
Zdaniem byłego szefa MSZ to, co robi obecnie Trump to zwyczajnie realizacja jego obietnic przedwyborczych, doprowadzenia do negocjacji pokojowych w sprawie zakończenia wojny na Ukrainie.
Jak podkreślił Szynkowski vel Sęk z polskiego punktu widzenia najistotniejsze jest to „aby zarówno ewentualne negocjacje pokojowe jak i przyszły pokój czy zawieszenie broni nie sankcjonowały sytuacji, w której agresją militarną można uzyskiwać w polityce międzynarodowej jakieś cele”.
Były szef polskiej dyplomacji wydaje się nie być szczególnie zaniepokojony słowami amerykańskiego sekretarza obrony, że odzyskanie przez Ukrainę swych terytoriów anektowanych przez Rosję wydaje się nierealne.
„Oczywiście prezydent Trump prowadzi swoją grę, zakładającą czasem bardzo zaskakujące elementy, które pojawiają się publicznie, ale myślę też, że mają one wywierać odpowiedni efekt negocjacyjny” – zaznaczył Szymon Szynkowski vel Sęk i podkreślił: „Czekajmy na końcowe efekty”.
Ustosunkowując się do krytycznych głosów odnośnie postawy Donalda Trumpa ws. negocjacji pokojowych z Rosją, płynących z ust europejskich polityków, były szef polskiego MSZ stwierdził: „Myślę, że ci, którzy od razu rozpoczynają taką krytykę, nie czekając na kolejne kroki i końcowe efekty, powinni zastanowić się, czy sami wszystko zrobili wedle swoich możliwości w stu procentach, żeby pozwolić Ukrainie odeprzeć rosyjską agresję, zarówno w pierwszych tygodniach po agresji, jak i w późniejszych tygodniach i miesiącach”.
„Oczywiście jestem jak najgorszego zdania o Putinie, ale póki co jeżeli chce się tutaj dokonać jakiegoś ruchu dyplomatycznego, to ominięcie go nie wydaje się możliwe” – skonstatował Szymon Szynkowski vel Sęk.