Gen. Andrzejczak przekonywał, że Ukraina stawiając czoła rosyjskiej agresji – „daje nam kilka lat czasu” na przygotowanie się do starcia z Rosją.

Były szef Sztabu Generalnego WP przestrzegł jednocześnie, że w przypadku, gdyby Rosja wygrała na Ukrainie – „będziemy mieli jedną dywizję rosyjską we Lwowie, jedną w Brześciu i jedną w Grodnie”.

Gen. Rajmund Andrzejczak stwierdził również, jeśli wojska rosyjskie przekroczyłyby granicę z Litwą, nastąpi „natychmiastowa reakcja” NATO.

„Nie pierwszego dnia, ale w pierwszej minucie. Uderzymy we wszystkie cele strategiczne w promieniu 300 kilometrów. Uderzymy bezpośrednio w Petersburg” – mówił były szef Sztabu Generalnego WP.

„Rosja musi zdać sobie sprawę, że atak na Polskę lub kraje bałtyckie oznaczałby również jej koniec. Nawet bez użycia bomb atomowych. To jedyny sposób, aby odstraszyć Kreml od takiej agresji. W tym celu Polska kupuje obecnie „800 rakiet o zasięgu 900 km, które zostałyby użyte w przypadku rosyjskiego ataku” – powiedział gen. Andrzejczak.