Jak podają organizatorzy, film jest najwidoczniej formą terapii śmiechem. Na pokazy przychodzą tłumy – pokolenie Solidarności wymieszane z ludźmi młodymi - wybuchające co chwilę śmiechem. Spotkania odbyły się już m.in. w Warszawie, Poznaniu, Wrocławiu i Gdyni.
- Przemarsz 400 tys. onanistów przez Poznań, rozbicie na rondzie Kaponiera miasteczka namiotowego, w którym będą odbywać się pokazy Kina Onanistycznego Niepokoju oraz warsztaty onanistyczne, przekazanie onanistom kluczy do bram miasta, apel o powołanie Parlamentarnej Grupy Onanistów – taki program zgromadzenia zgłosiła w oficjalnym piśmie w urzędzie miejskim w Poznaniu Akcja Alternatywna Naszość. Marsz odbyć miał się w tym samym dniu, co Marsz Równości. Niestety, prezydent Poznania okazał się onanofobem i zabronił zorganizowania marszu – czytamy na portalu niezalezna.pl.
Chodzi o film „Naszość – tylko dla nienormalnych”, który w znakomity sposób parodiuje postkomunizm i raczkującą dopiero polityczną poprawność. Dokonała tego Akcja Alternatywna Naszość!
- W filmie manifest onanistów czyta sam Piotr Fronczewski. Zgłoszenie władzom Marsz Onanistów był odpowiedzią na pierwszy Marsz Równości w Poznaniu, który odbył się w 2005 r. Udział 400 tysięcy osób w tej manifestacji Naszość uzasadniła statystykami lekarzy seksuologów, mówiącymi, że masturbacja zdarza się 90 proc. mężczyzn i 60 proc. kobiet - podaje portal niezalezna.pl.
Najbliższy pokaz filmu już w środę 28. czerwca o 17.00 w Leszczyńskiej Galerii Książki, a po nim spotkanie z Piotrem Lisiewiczem. Wstęp wolny.
- Celem manifestacji był protest przeciwko nietolerancji, dyskryminacji i wyśmiewaniu onanistów. Naszość apelowała do potencjalnych uczestników o przyniesienie trzepaczek, symbolu onanistycznej dumy. Trzepaczkami, jako środkiem dyscyplinującym, miała się również posługiwać Straż Onanistyczna, ochraniająca manifestację – czytamy.
Ówczesnym władzom Poznania zabrakło jednak dystansu i poczucia humoru, a Marszu Onanistów zwyczajnie zakazano. Jako powód podano, że manifestanci zajmą pasy ruchu na najważniejszym rondzie w mieście. Istniała także obawa o… „zgorszenie, do jakiego może dojść w czasie warsztatów onanistycznych”.
Rondo Kaponiera, o którym mowa było później remontowane dłużej niż trwała „II wojna światowa – miało być ono gotowe na Euro 2012, a nie udało się nawet na Euro 2016”.