Mimo to Mehdi F. usiłował za wszelką cenę zostać we Francji. Jego wniosek o azyl został odrzucony przez francuskie Biuro ds. Ochrony Bezpaństwowych Uchodźców. Zgodnie z francuskim prawem władze mogę albo odmówić statusu uchodźcy, albo anulować go, jeśli ubiegający się został skazany za określone przestępstwa, stanowiąc też zagrożenie dla społeczeństwa.
Algierczyk jednak się nie poddawał i odwołał się od decyzji, a krajowy sąd zajmujący się prawem do azylu tym razem uchylił poprzedni werdykt. Powodem było to, że Mehdi F. obecnie ma już inną tzw. „tożsamość płciową”, czyli twierdzi, że jest transpłciowcem. Jak powiedziała jego prawniczka Isabelle Zribi, przechodzi on „proces zmiany płci, by stać się kobietą”. W związku z tym argumentowała, że powrót do Algierii grozi mu „prześladowaniem z powodu jej seksualności i zmiany płci”. Władze przyznały rację tej argumentacji i zdecydowano, że dla jego bezpieczeństwa powinien zostać we Francji.
Jak zauważył ironicznie Van Maren, Mehdi F. „okazał się niezwykle skłonny do współpracy” z sądem, wyrażając „żal i pragnienie społecznej i zawodowej integracji”. Algierczyk twierdzi też, że korzystna okazała się opieka psychiatryczna i wsparcie, jakiego mu udzielono. Biuro ds. Ochrony Bezpaństwowych Uchodźców odwołało się od decyzji sądu ds. azylantów do Sądu Najwyższego, ten jednak podtrzymał werdykt. Uzasadniono wyrok tym, że popełnione przestępstwa „nie mogą same w sobie usprawiedliwiać prawnie decyzji odmówienia statusu uchodźcy lub zakończyć go”.
Komentując decyzję sądu i przedstawioną argumentację, Ayaan Hirsi Ali, aktywistka walcząca o prawa człowieka, stwierdziła na platformie X: „Obłęd – zaiste. Ale jak może to być prawda, kiedy Algieria wysłała mężczyznę, by konkurował z kobietą w boksie podczas Igrzysk Olimpijskich w Paryżu? Sędzia jest łatwowierny”.