- „Chcę dzisiaj dodać wam i otuchy, i energii, i przestrzec przed słabością i zagrożeniami, bo jesteśmy na początku tej drogi”

- rozpoczął swoje przemówienie Donald Tusk.

- „Realnego rządzenia mamy za sobą osiem miesięcy i to jest dobry moment, aby porównać do 8 lat i osiągnięć naszych poprzedników”

- dodał.

Zanim jednak przeszedł do tych porównań, mówił o Polakach, którzy „poszli i wyrwali władzę z rąk ludziom, którzy psuli polskie państwo i niszczyli nasze marzenia”.

- „Ci, którzy odsunęli 15 października tę zepsutą ekipę od władzy to jest prawdziwa gwarancja tych dobrych, pozytywnych zmian. My jesteśmy tylko robotnikami”

- stwierdził

Dalej przekonywał, że… jego ośmiomiesięczne rządy są efektywniejszej od ośmiu lat rządów Zjednoczonej Prawicy. Uderzył też w prezydenta, zarzucając mu „niszczenie wymiaru sprawiedliwości”.

- „Osiem lat niszczyli nasze relacje z UE i blokowali miliardy. Było to 600 miliardów. W ciągu ośmiu tygodni odblokowaliśmy te pieniądze. I to nie było takie proste. Wiecie, że głównych sprawcom tego, że udało się odblokować te środki, mimo że ze względu na blokady prezydenta Dudy niewiele ustaw naprawiających system sprawiedliwości udało się przeprowadzić, prawie żadnej, bo on wszystko blokuje, bo jest odpowiedzialny za zniszczenie tego wymiaru sprawiedliwości, a mimo to Europa, wszyscy zaakceptowali to, że Polska odzyskała dostęp do środków europejskich”

- opowiadał.

Jednak nie tylko zakończenie bezprawnego szantażu, w ramach którego polityczne środowisko Donalda Tuska w Brukseli blokowało należne Polsce środki, premier uważa za swój sukces.

- „In-vitro przywrócone i finansowane. Babciowe, które było sygnałem, że polska rodzina może być bezpieczna. Podwyżki dla nauczycieli – decyzja zapadła od razu. (…) Renta wdowia. To nie PiS, to Koalicja Obywatelska i jej partnerzy doprowadzili do największej waloryzacji emerytur od 15 lat, jednocześnie gwarantując środki na wypłatę nie tylko emerytur, ale także 13. i 14”

- wymieniał.

Nie wspomniał jednak, że te dodatkowe świadczenia dla emerytów zostały wypłacone w najniższym możliwym wumiarz.

- „Składka zdrowotna to cierń w moim sercu, bo liczyłem, że szybciej dojdziemy do ładu w koalicji rządzącej. Na pewno w przyszłym roku już nikt nie będzie płacił składki zdrowotnej od tzw. środków trwałych”

- dodał.

Oświadczył również, że nie wycofuje się z podniesienia kwoty wolnej od podatku do 60 tys. zł. Stwierdził, że problem dotyczy jedynie tego, kiedy ta obietnica zostanie zrealizowana.