Fronda.pl: Prezes Trybunału Konstytucyjnego Bogdan Święczkowski kilka dni temu oświadczył, że podpisał zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa „permanentnego zamachu stanu” przez urzędującego premiera Donalda Tuska i jego ministrów. Sam Tusk dość teatralnie bagatelizuje te zarzuty, skupiając się na rekreacyjnej grze w ping-ponga, a min. Adam Bodnar chyba od bagatelizowania jest daleki, więc zawiesza w czynnościach prowadzącego śledztwo, również przecież w jego sprawie prok. Michała Ostrowskiego. Jak Pan ocenia działania prezesa TK oraz reakcję na nie ekipy rządzącej?

Janusz Kowalski (były wiceminister aktywów państwowych, poseł PiS): Już grudniu 2023 roku przygotowałem wniosek o delegalizację Platformy Obywatelskiej argumentując, że w związku z odbywającym się wówczas bezprawnym, siłowym przejęciem przez ekipę Donalda Tuska mediów publicznych a w efekcie ich zniszczeniem, a także po nielegalnym, przeprowadzonym przy pomocy ordynarnego łamania prawa przejęciu prokuratury, mamy do czynienia z pełzającym zamachem stanu. Jeżeli bowiem politycy formacji rządzącej w sposób tak otwarty i brutalny łamią prawo, siłowo przejmując kompetencje konstytucyjnych organów to w sposób oczywisty mamy w tym przypadku do czynienia z treścią artykułu 128. ust. 3 Kodeksu Karnego oraz karą zagrożenia wolności nawet w wymiarze dożywocia.

Obecnie natomiast jesteśmy w sytuacji, w której mamy do czynienia już nie tylko z zawiadomieniem złożonym przez prezesa Trybunału Konstytucyjnego Bogdana Święczkowskiego o podejrzeniu popełnienia przestępstwa zamachu stanu, ale trwa już przecież również śledztwo w tej sprawie prowadzone przez prokuratora Michała Ostrowskiego. W związku z tym osoby takie jak szef rządu Donald Tusk czy minister sprawiedliwości Adam Bodnar nie mają żadnego prawa, by nielegalnie ingerować w jakiekolwiek czynności związane z tym śledztwem, skoro obejmuje ono również ich osoby.

Postulat delegalizacji partii rządzącej brzmi bardzo mocno. Czy tego rodzaju bezprecedensowa przecież w całej historii III RP inicjatywa miałaby jednak w ogóle jakiekolwiek szanse na realizację?

Zgodnie z art. 188, ust. 4 Konstytucji RP mówiącym o tym, że Trybunał Konstytucyjny orzeka w sprawach zgodności z Konstytucją celów lub działalności partii politycznych - istnieje formalna ścieżka, która pozwalałaby uznać Platformę Obywatelską za partię, której działalność jest sprzeczna z obowiązującą w Polsce Ustawą Zasadniczą. To z kolei skutkowałoby w sposób oczywisty natychmiastowym wykreśleniem PO z rejestru polskich partii politycznych oraz odebraniem jej subwencji z budżetu państwa. Jest to wyłączna kompetencja Trybunału Konstytucyjnego. Trybunału, w który zresztą obecna partia władzy systematycznie i w sposób niespotykany nigdy wcześniej na przestrzeni dziejów III RP, uderza. Partia Donalda Tuska posunęła się przecież nie tylko do odebrania wynagrodzeń sędziom Trybunału Konstytucyjnego, ale próbowała również doprowadzić do paraliżu prac TK po prostu nie wybierając sędziów tego Sądu Konstytucyjnego. Do tego musimy też dodać kwestionowanie przez ekipę Tuska nie tylko wyroków TK, ale również orzeczeń Sądu Najwyższego czy też aresztowania posłów oraz kwestionowanie przysługującego im immunitetu. Są to przecież działania w sposób jawny wpisujące się istotę zamachu stanu jako pozbawienie możliwości działania organu konstytucyjnego, mającego stać na straży Konstytucji RP. A wspomniany przeze mnie wcześniej art. 188 ust 4. Konstytucji RP daje konkretne narzędzia prawne na drodze do delegalizacji partii dopuszczającej się tego rodzaju bezprawnych działań, jak obecna partii władzy.

Sędzia TK prof. Krystyna Pawłowicz zaapelowała do prezydenta RP Andrzeja Dudy o wsparcie prezesa TK w całej tej sytuacji. Co konkretnie miałby zrobić prezydent i czy Pana zdaniem jakiekolwiek działania prezydent Duda w ogóle tutaj podejmie?

Andrzej Duda jest prezydentem Rzeczpospolitej Polskiej i zgodnie z Konstytucją RP stoi na straży tejże Konstytucji. Muszę niestety przyznać, że dla mnie osobiście choćby niedawna decyzja prezydenta Dudy w odniesieniu do budżetu przedstawionego przez ekipę Koalicji 13 grudnia jest niezrozumiała. Uważam bowiem, że głowa państwa powinna odesłać ustawę budżetową do Trybunału Konstytucyjnego. Natomiast prezydent Duda ją podpisał i dopiero potem, w trybie kontroli następczej odesłał ją do TK, co uważam jednak za gigantyczny błąd. Jesteśmy przecież w sytuacji, w której potrzebne są naprawdę radykalne działania ponieważ nasza Ojczyzna z każdym kolejnym dniem jest systematycznie niszczona przez grupę uzurpatorów. Podważany jest status kilku tysięcy sędziów, uchylane są wyroki dotyczące rozbojów, morderstw czy pedofilii, a przestępcy są wypuszczani na wolność. Takiego chaosu nigdy wcześniej w polskim wymiarze sprawiedliwości nie było.

Prezes Sądu Najwyższego Małgorzata Manowska przyznała właśnie w mediach, że została już przesłuchana przez prok. Ostrowskiego ws. zamachu stanu. Pan natomiast całkiem niedawno ocenił prezes Manowską jako „jedną z największych pomyłek personalnych III RP”, która „zamiast walczyć z bezprawiem Bodnara autoryzuje jego działania i blokuje sędziów broniących Konstytucji”. Sędzia Manowska odpowiedziała Panu publicznie, że w ustach polityka odczytuje te słowa jako „komplement”, bo mają one świadczyć o jej niezależności od świata polityki.

Mamy tu do czynienia z osobą, która wyjątkowo nie nadaje się do sprawowania funkcji, jaką jej powierzono. Pani Małgorzata Manowska autoryzuje nielegalne działania Adama Bodnara i próbuje stawać okrakiem pomiędzy obowiązkiem strzeżenia prawa a uwiarygodnianiem władzy, która w sposób jednoznaczny i wręcz ostentacyjny to prawo łamie. Jej postępowanie jest dla mnie absolutnie niezrozumiałe. Oczekiwałbym od pierwszej prezes Sądu Najwyższego zupełnie innej postawy w sytuacji, gdy to właśnie sędziowie SN są przez obecną władzę atakowani. Dlaczego prezes Manowska w ogóle na te skandaliczne ataki nie reaguje tylko zajmuje się publicystyką oraz chodzeniem po mediach? Potrzebne są naprawdę radykalne i twarde działania w obronie Konstytucji RP i porządku prawnego. A jeśli obecna prezes Sądu Najwyższego z jakichś przyczyn takiej postawy nie potrafi zająć to w moim przekonaniu powinna po prostu ustąpić ze swego stanowiska.

Trzeba tu też niestety przypomnieć, iż nie jest żadną tajemnicą, że to prezydent Andrzej Duda zawetował w 2017 roku reformę sądownictwa w Polsce. W efekcie mamy dziś w naszym kraju sędziów, którzy w sposób  otwarty wypowiedzieli posłuszeństwo polskiej Konstytucji i obowiązującemu w Polsce prawu a także brutalnie zaatakowali samego prezydenta RP. I niestety prezydent Duda, na własne życzenie, przejdzie do historii jako ta głowa państwa, która odpowiada za największy bałagan w wymiarze sprawiedliwości z jakim mieliśmy w naszym kraju do czynienia w najnowszych dziejach. Pamiętamy przecież dość dobrze prezydenta Andrzeja Dudę negocjującego kwestie związane z obowiązującymi w Polsce ustawami sądowymi z niemiecką unijną komisarz Ursulą von der Leyen, zamiast z polskim ministrem sprawiedliwości Zbigniewem Ziobrą. Smutne efekty tych działań możemy dziś niestety wszyscy obserwować. Gdyby nie tamto prezydenckie weto sprzed kilku lat, bylibyśmy dziś jako Polska w zupełnie innym momencie i trzeba mieć tego świadomość. Ale oczywiście Andrzej Duda ma przed sobą jeszcze kilka miesięcy swej drugiej prezydenckiej kadencji i wciąż jeszcze może wiele dobrego dla naszego kraju zrobić.

Tymczasem Donald Tusk i Adam Bodnar się nie zatrzymują i kolejnymi byłymi członkami rządu Zjednoczonej Prawicy, którzy mają zostać pozbawieni immunitetu poselskiego są już nie tylko były premier Mateusz Morawiecki, były szef MON Mariusz Błaszczak czy też były minister rolnictwa Jan Ardanowski, ale mówi się również o prezesie PiS Jarosławie Kaczyńskim. Wspominał Pan o delegalizacji PO, ale póki co wygląda na to, że to partia władzy Donalda Tuska dość mocno uderza w PiS…

 Wszystkie działania, które są realizowane przez nielegalną prokuraturę są w sposób oczywisty nielegalne. I każde z tych działań będzie w przyszłości ocenione w kontekście przekroczenia uprawnień. Przecież pan Dariusz Korneluk obsadzony przez nową władzę na funkcji prokuratora krajowego nie jest nim rzeczywistości zgodnie z prawem, bo tym pozostaje niezmiennie prokurator Dariusz Barski. A tymczasem uzurpujący sobie funkcję prok. Korneluk pozwala sobie przecież na podejmowanie wielu istotnych decyzji zarówno merytorycznych, jak i personalnych. W jaki więc sposób moglibyśmy tu w ogóle mówić o jakiejkolwiek praworządności skoro ludzie, którzy z urzędu powinni być odpowiedzialni za strzeżenie prawa to prawo notorycznie z niesłychaną wręcz pogardą łamią?

Bardzo dziękuję za rozmowę.