Zgodnie z art. 12 ust. 2 ustawy o systemie oświaty, właściwy minister może zmieniać zasady organizacji lekcji religii wyłącznie na drodze porozumienia z Kościołem katolickim i innymi zainteresowanymi związkami wyznaniowymi. Minister Barbara Nowacka jednak ustawą się nie przejmuje i w połowie wakacji wydała rozporządzenie, które zakłada możliwość łączenia na lekcje religii dzieci z różnych roczników w większe grupy.

Teraz szefowa resortu edukacji zrobiła kolejny krok w kierunku wyrugowania religii z polskich szkół. Mimo braku porozumienia z Kościołami i związkami wyznaniowymi, minister Nowacka podpisała rozporządzenie, które ogranicza nauczanie religii do jednej godziny tygodniowo. Ponadto ma ona być organizowana na początku lub końcu zajęć. Jednocześnie ograniczono możliwość łączenia uczniów klas I-III szkół podstawowych do sytuacji, w których uczestnictwo w zajęciach deklaruje mniej niż siedmioro uczniów.  Nowe regulacje wejdą w życie od przyszłego roku szkolnego.

Działania minister Nowackiej skomentował w wywiadzie dla „Gościa Niedzielnego” prof. Paweł Borecki, specjalista w zakresie prawa wyznaniowego z Uniwersytetu Warszawskiego.

- „Minister Edukacji postępuje na zasadzie faktów dokonanych, czyli działa nielegalnie. Nielegalnie, niekonstytucyjnie. Narusza bowiem nie tylko art. 12. ust. 2. ustawy oświatowej, ale w konsekwencji narusza art. 7. Konstytucji RP, wyrażający zasadę legalizmu, stanowiącą rdzeń zasady demokratycznego państwa prawa”

- podkreślił prawnik.

- „Wydaje się, że aktualnie w kwestii nauki religii w szkolnictwie publicznym obserwujemy pewne zacietrzewienie ideologiczne ze strony kierownictwa Ministerstwa Edukacji. Jest przyzwolenie premiera na tego typu działania. Gdyby go nie było, to pani minister nie robiłaby tego, co konsekwentnie czyni”

- ocenił.