Minister sprawiedliwości i prokurator generalny Adam Bodnar skierował do Sejmu wniosek o uchylenie immunitetu posła Dariusza Mateckiego. Prokuratura chce mu postawić zarzuty dot. „podjęcia działań w celu osiągnięcia korzyści majątkowej i osobistej polegających na konsultowaniu z urzędnikami Ministerstwa Sprawiedliwości warunków ofert stowarzyszeń Fidei Defensor oraz Przyjaciół Zdrowia przed formalnym złożeniem tych ofert w konkursie na dotacje z Funduszu Sprawiedliwości”.
Sam poseł Matecki skomentował działania władz na antenie Telewizji wPolsce24.
- „Jest to wniosek absurdalny oparty na totalnych kłamstwach i tutaj właściwie mógłbym postawić kropkę, bo można wchodzić szczegółowo w każdy punkt z tych wypisanych i przedstawionych przez panią Adamiak, ale można się najpierw na początku skupić na tym, kto w ogóle chce mi stawiać zarzuty. Jest to pan prokurator Ślepokura i polecam wszystkim oglądającym, wejść na profil na Twitterze tego człowieka”
- powiedział.
Wskazał, że na profilu tym można znaleźć wpisy atakujące jego środowisko polityczne sprzed wielu miesięcy i wielu lat.
- „Osoba, która tak naprawdę moim zdaniem jest politykiem, politykiem przebranym za prokuratora, stawia zarzuty. To równie dobrze, niech zarzuty stawia mi Roman Giertych, a sędzią niech będzie Donald Tusk”
- stwierdził.
Parlamentarzysta zapewnił, że nie ma nic do ukrycia i nie ma sobie nic do zarzucenia. Oświadczył również, że nie zamierza opuszczać kraju.
- „Pod totalnie wymyślonymi, podstawionymi zarzutami chcą mnie aresztować, ale więcej, bo ja jestem politykiem. Ja mam grubą skórę, ja nigdzie nie wyjeżdżam, ja nic złego nie zrobiłem. To jest moja ojczyzna i nie zamierzam stąd wyjeżdżać”
- powiedział.
- „Tutaj mam rodzinę, malutkiego synka, ale dzisiaj zatrzymano trzech dyrektorów Lasów Państwowych. Dwóch z nich znam bardzo, bardzo dobrze pod kątem takim, że to są po prostu państwowcy. To są ludzie, którzy nic złego w życiu nie wyrządzili, żadnej szkody dla państwa”
- dodał.
Przyznał, że wiele osób doradza mu, by skorzystał z możliwości wyjazdu do Stanów Zjednoczonych.
- „Pójdę siedzieć. Ale mam malutkiego syna. Nie chcę mu się później tłumaczyć, że uciekałem przed kimkolwiek. Bo nie muszę uciekać przed kimkolwiek. Jeśli oni mnie aresztują, to mam nadzieję, że jak wróci wolna Polska, to oni poniosą konsekwencje karne tego, że mnie nielegalnie aresztowali. Nie mają żadnych argumentów do tego, bo ja nic złego nie zrobiłem”
- oświadczył.