W finale Szeremeta stoczyła zaciętą walkę z Lin Yu-Ting z Tajwanu. Niestety, Polka przegrała jednogłośną decyzją sędziów, choć jej postawa na ringu wzbudziła ogromny szacunek.

Osiągnięcie Szeremety jest wyjątkowe nie tylko ze względu na jej młody wiek, ale także dlatego, że była to jej debiutancka walka na tak wysokim poziomie. Przez cały turniej Szeremeta pokonała zawodniczki z Wenezueli, Australii, Portoryko i Filipin, czym zdobyła serca kibiców.

Walka finałowa wzbudziła jednak mocne kontrowersje i sprzeciw z powodu tożsamości „rywalki” Polki. Lin Yu-Ting rok wcześniej został zdyskwalifikowany z mistrzostw świata z powodu wysokiego poziomu testosteronu i posiadania męskich chromosomów XY, a w tym roku został dopuszczony do walk jako „kobieta”. Co więcej, Międzynarodowy Komitet Olimpijski (MKOl) nie zareagował na protesty w tej sprawie, co wywołało niezadowolenie wielu osób, w tym prezydenta Andrzeja Dudy.

Prezydent wyraził ogromną dumę z osiągnięcia Szeremety, choć podkreślił, że inne aspekty tej walki są trudne do skomentowania. Podobne odczucia wyraził były premier Mateusz Morawiecki, który z uznaniem odniósł się do heroicznej postawy Szeremety, choć zasugerował, że walka mogła nie odbyć się na równych zasadach.

Julia Szeremeta swoją walką zapisała się już na kartach historii polskiego sportu, a mimo kontrowersji wokół jej „rywalki”, dla wielu pozostaje bohaterką, która zasłużyła na najwyższe uznanie. Fani z niecierpliwością czekają na kolejne występy utalentowanej polskiej pięściarki.