Przez ponad dekadę Dobrzyniecki w sposób wręcz mistrzowski ukrywał się przed wymiarem sprawiedliwości, funkcjonując w żeńskiej piłce nożnej jako Joanna Radziwiłowa. Występowała ona w barwach takich klubów jak Sportis Bydgoszcz, Praga Warszawa, Checz Gdynia, Żbik Nasielsk czy Vulkan Wólka Mlądzka. Co więcej, "Aśka" ukończyła nawet kurs trenerski i zamierzała odbyć staż w Rakowie Częstochowa.
Jednak w lutym 2024 roku kurtyna wreszcie opadła. Funkcjonariusze, którzy od dłuższego czasu rozpracowywali tajemniczą piłkarkę, zdołali ją w końcu zatrzymać podczas jednego ze sparingów drużyny z Gdyni. Jak relacjonują świadkowie, Dobrzyniecki został poproszony do szatni, gdzie czekali już na niego policjanci, którzy zwrócili się do niego per "Pan Andrzej?".
Prezes Checzy Gdynia, Mateusz Bieszke, przyznał, że od pewnego czasu wzbudzało w nim podejrzenia nietypowe zachowanie „zawodniczki”. Choć nie dążyła do osiągania jakichkolwiek korzyści majątkowych, to często zmieniała wersje dotyczące swojej profesji - raz określając się jako prawniczka, innym razem jako finansistka.
Okazuje się, że Dobrzyniecki, oprócz swojej działalności w piłce kobiecej, przez 11 lat miał systematycznie oszukiwać ludzi, podając się za fikcyjnego prawnika. Jego ofiarami padły osoby pokrzywdzone w aferze Amber Gold, którym obiecywał pomoc, a następnie znikał, zabierając wpłacone zaliczki.
Jak informowały media, mężczyzna dwukrotnie zmieniał płeć przed sądem - najpierw z Andrzeja na Joannę, a następnie z powrotem na Andrzeja. Ten "prawny galimatias" – czytamy - pozwalał mu na elastyczne dostosowywanie tożsamości w zależności od potrzeb.
Na razie nie podano, jakim wyrokiem zagrożony jest przebieraniec.