Od początku najbardziej zaangażowana w pomoc Ukrainie, ciesząca się doskonałymi relacjami z administracją Donalda Trumpa Polska sprawuje dziś prezydencję w Radzie Unii Europejskiej. Kiedy jednak Amerykanie rozpoczęli rozmowy z Rosją, zareagował na to nie szef polskiego rządu, a prezydent Francji Emmanuel Macron i to w Paryżu odbyło się spotkanie europejskich przywódców, będące odpowiedzią na nową sytuację. Podobnie dzieje się po wczorajszej kłótni prezydenta USA Donalda Trumpa z prezydentem Ukrainy Wołodymyrem Zełenskim. Premier Donald Tusk ograniczył się do wpisu na portalu X, w którym wyraził swoje wsparcie dla ukraińskiego przywódcy. Tymczasem realne działania podejmuje premier Włoch Giorgia Meloni, która zapowiedziała, że zaproponuje partnerom szczyt państw europejskich i sojuszników, w tym Stanów Zjednoczonych. Przypomniała, że „razem broniliśmy Ukrainy w tych latach”.
- „Każdy podział Zachodu osłabia nas wszystkich i sprzyja tym, którzy chcieliby zobaczyć upadek naszej cywilizacji”
- oświadczyła po fiasku wczorajszych rozmów w Białym Domu.
Dodała, że „podział nikomu się nie opłaca”.