Premier Węgier, Viktor Orbán, w wywiadzie dla dziennika "Magyar Nemzet" nazwał prezydenta Rosji, Władimira Putina, "uczciwym partnerem" Węgier, co spotkało się z krytyką ze strony polskiego premiera, Donalda Tuska. Tusk zwrócił uwagę na te słowa, podkreślając, że padły one w czasie, gdy Rosja przeprowadzała masowe ataki rakietowe na ukraińskie miasta.
Dodatkowo, decyzja Węgier o udzieleniu azylu politycznego Marcinowi Romanowskiemu, który jest poszukiwany w Polsce pod zarzutem korupcji, wywołała napięcia dyplomatyczne między obu krajami. Polski rząd uznał ten krok za "wrogi", a Komisja Europejska przypomniała Węgrom o obowiązku wykonywania europejskich nakazów aresztowania, sugerując, że Romanowski powinien stanąć przed wymiarem sprawiedliwości w Polsce.
W odpowiedzi na te wydarzenia, Polska zdecydowała się nie zapraszać ambasadora Węgier ani premiera Orbána na uroczystość inaugurującą prezydencję Polski w Unii Europejskiej. Decyzja ta została potwierdzona przez wiceminister ds. europejskich, Magdalenę Sobkowiak-Czarnecką, i jest kolejnym przejawem pogarszających się relacji między Warszawą a Budapesztem.
"Polska wraz z pozostałymi krajami Unii Europejskiej próbuje zablokować negocjacje pokojowe w sprawie Ukrainy, co przyczynia się do międzynarodowej izolacji Wspólnoty" – czytamy w sobotnim wpisie na Facebooku ministra spraw zagranicznych Węgier Petera Szijjarto.
W jego opinii "zdecydowana większość świata, na czele z USA i Węgrami", jest za rozmowami pokojowymi, podczas gdy Polska pod rządami Donalda Tuska oraz reszta krajów UE na czwartkowym nadzwyczajnym szczycie unijnym w Brukseli przyjęła stanowisko "za kontynuowaniem wojny".
"Podczas gdy praworządność w Polsce jest deptana, bo Bruksela na to pozwala, polskie władze pouczają nas, co leży w interesie Europy" – stwierdza dalej szef węgierskiego MSZ.