Choć wydarzenie przyciągnęło uwagę mediów i zgromadziło licznych uczestników, którzy głośno manifestowali swoje poparcie dla „idei równości”, pozostawia wiele wątpliwości co do jego adekwatności. Mieliśmy więc do czynienia z powtarzaniem dobrze znanych sloganów, które mogą nawet wybrzmieć dobrze na plakatach, ale coraz częściej pojawia się pytania o oderwanie uczestników od świata realnego.
Warto też przypomnieć, że w przeszłości pojawiły się doniesienia o wsparciu dla takich inicjatyw ze strony państw komunistycznych lub autorytarnych, które – mimo oficjalnych deklaracji o równości – mają na swoim koncie liczne przypadki łamania praw człowieka.