Tuż po stworzeniu rządu Donalda Tuska, minister edukacji narodowej Barbara Nowacka zapowiedziała ograniczenie finansowania religii w szkołach publicznych do jednej godziny tygodniowo. Wskazała, że jeżeli rodzice będą chcieli utrzymać dotychczasowy wymiar nauczania religii w szkole, sami będą musieli ponieść koszt dodatkowej godziny. MEN chce też przesunięcia religii na pierwszą lub ostatnią godzinę lekcyjną oraz niewliczania oceny z religii do średniej. Do zapowiedzi resortu edukacji w rozmowie z Katolicką Agencją Informacyjną odniósł się przewodniczący Komisji Wychowania Katolickiego KEP bp Wojciech Osial.

- „Uważam, że przy wszelkich zmianach potrzebny jest dialog, trzeba razem usiąść do stołu, spokojnie merytorycznie rozmawiać, dyskutować, argumentować swoje stanowisko. Bardzo boli niepewność, brak terminów i dat co do planowanych zmian, choćby dat przybliżonych. Jest dużo emocji”

- podkreślił duchowny.

Zaznaczył, że bardzo trudno byłoby o zapewnienie przez Kościół drugiej godziny nauczania religii, jeśli państwo ograniczyłyby finansowanie do jednej.

- „Kościół nie udźwignie ciężaru finansowego. Trzeba będzie poważnie zastanowić się nad kształtem tej katechezy. Mamy już formy takiej katechezy, kiedy przygotowujemy w parafii do sakramentów. Ta katecheza opiera się na wolontariacie. Na pewno trzeba szukać animatorów, osób zaangażowanych we wspólnotach i ruchach religijnych. Papież Franciszek zachęca do ustanawiania katechistów. Prace nad dokumentem przygotowującym taką posługę w Polsce są już podjęte przez Komisję Wychowania Katolickiego”

- powiedział.

Zwrócił uwagę, że zapowiedzi resortu edukacji oznaczają poważne trudności dla świeckich nauczycieli religii.

- „Obecnie uczących jest ponad 28 tysięcy.  Oni o połowę mogą stracić pracę i utrzymanie. To są dramaty tych ludzi. Kościół jest z nimi i pamięta o nich. W najgorszym przypadku powinni być objęci okresem przejściowym, ochronnym. Utrata pracy wpłynie bardzo negatywnie na ich osobiste życie i losy ich rodzin. Trzeba dodać, że są dobrze przygotowani do swojej pracy, posiadają odpowiednie wykształcenie zgodne ze standardami wyznaczonymi przez ministerstwo. Koniecznie trzeba zauważyć wszystkie ich lęki i obawy”

- podkreślił.

Zapewnił, że „Kościół będzie pomagał według swoich możliwości”.

- „Kościół na pewno chce bronić nauczycieli”

- oświadczył.