OECD zarekomendował Polsce wprowadzenie podatku od nieruchomości na zasadach, które obowiązują m.in. we Francji czy Niemczech, czyli zgodnie ze stawką 1 proc. wartości nieruchomości rocznie. Tak więc za dom warty 500 tys. zł trzeba by zapłacić rocznie 5 tys. zł podatku, a za dom wart milion – 10 tys. zł. Wcześniej podobne rekomendacje dla Polski wydał Międzynarodowy Fundusz Walutowy. Eksperci nie mają wątpliwości, że takie rozwiązanie oznaczałoby ruinę dla budżetów polskich rodzin. Minister finansów Andrzej Domański zapewnia, że rządzący nie rozważają wprowadzenia podatku katastralnego. Jego wprowadzenia chce jednak kandydatka na prezydenta współtworzącej rząd Donalda Tuska Nowej Lewicy Magdalena Biejat.
Wicemarszałek Senatu wystąpiła na konferencji „Mieszkanie prawem, nie towarem” w Łodzi, gdzie podkreślała, że „podatek katastralny działa w Hiszpanii, we Francji, w dużej części krajów europejskich i nie tylko”.
- „To podatek, który pozwala uruchomić mieszkania, który zniechęca do traktowania mieszkań jako inwestycji. Bo dzisiaj, niestety, w Polsce przy rosnących cenach mieszkań, tym, którzy są bardzo dobrze sytuowani, opłaca się kupowanie mieszkań tylko po to, żeby stały. One w dużej części nie trafiają nawet na rynek”
- przekonywała.
- „Podatek katastralny powinniśmy wprowadzić od trzeciego mieszkania i powyżej trzeciego mieszkania. Powinien być zależny od wartości nieruchomości i progresywny, po to, żeby mieszkania rzeczywiście służyły celom mieszkaniowym, a nie celom inwestycyjnym”
- dodała.