„Ustawka w Sądzie Okręgowym w Warszawie, gdzie trafiła sprawa Funduszu Sprawiedliwości, polega na manipulacji przy losowaniu sędziów. Adam Bodnar nagle delegował tam, tuż przed wpływem aktu oskarżenia dotyczącego Funduszu Sprawiedliwości, pięciu zaufanych sędziów, znanych z wrogiego nastawienia do poprzedniego kierownictwa Ministerstwa Sprawiedliwości” – ocenił za pośrednictwem mediów społecznościowych Zbigniew Ziobro.

„Jako nowi sędziowie nie byli obciążeni prowadzeniem wielu spraw, a system losujący działa tak, że z automatu przydziela nowe sprawy w pierwszej kolejności sędziom najmniej obciążonym. Bodnar miał więc niemal pewność, że akt oskarżenia dotyczący Funduszu trafi do jednego z delegowanych. Ustawka się oczywiście udała - sprawa Funduszu Sprawiedliwości trafiła do jednej z delegowanych tj. sędzi Justyny Koski-Janusz, osobiście skonfliktowanej i procesującej się z poprzednim kierownictwem ministerstwa” – stwierdził były minister sprawiedliwości.

„I taka „obiektywna” sędzia ma teraz „bezstronnie” sądzić sprawę, która wprost przekłada się na sytuację procesową ministra Marcina Romanowskiego. To sądowa bandyterka a nie żaden uczciwy proces” – skonkludował Zbigniew Ziobro.

Do słów Bodnara odniosła się również przewodnicząca KRS Dagmara Pawełczyk-Woicka.

„Proszę bardzo, Minister Adam Bodnar rozpoznał już potencjalny wniosek obrony o wyłączenie sędziego. Minister pomagający sądom rozstrzygać sprawy to "złoto”. Sprawy przyśpieszą przy tak wydatnej pomocy” – napisała w social mediach przewodnicząca Krajowej Rady Sądownictwa.

Z kolei były prezes Sądu Najwyższego prof. Kamil Zaradkiewicz komentując całą sprawę stwierdził, że min. Bodnar „powinien poczytać w tym zakresie standardy orzecznictwa strasburskiego”.

„Najlepiej ze zrozumieniem formuł „even appearances may be of a certain importance”, “justice must not only be done, it must also be seen to be done”. [„Nawet pozory [stronniczości] mogą mieć pewne znaczenie” lub, „sprawiedliwość musi być nie tylko wymierzona, ale musi być również postrzegana jako wymierzona".]” – doradził Bodnarowi Kamil Zaradkiewicz.