Muzułmanie od dawna próbują różnymi metodami wymusić zgodę na modły w świątyni, która przed wiekami była meczetem, ale burda w Wielkim Tygodniu raczej im w tym nie pomoże. Według hiszpańskiej policji, do zajścia doszło w środę wieczorem, gdy 120 muzułmanów nagle przestało zwiedzać katedrę, a podjęło próbę rozpoczęcia w niej modłów. W tym samym czasie na terenie katedry przechodziła procesja związana z obchodami Wielkiego Tygodnia.
Ochroniarze pilnujący świątyni poinformowali "turystów", że nie mogą się w tym miejscu modlić, zachęcali ich do dalszego zwiedzania, a następnie opuszczenia obiektu. Wtedy muzułmanie zaatakowali ochroniarzy. Wezwano policję, która zatrzymała dwie osoby, w tym mężczyznę, grożącego strażnikowi i policjantowi długim nożem. Akcja z pewnością nie była przypadkowa, bo sprawcy porozumiewali się przez "walkie talkie".
Biskup Kordoby Demetrio Fernández nie chce drażnić miejscowych muzułmanów i wypowiada się bardzo powściągliwie. Jego zadaniem incydent nie przedstawia prawdziwego oblicza wyznawców islamu, którzy opowiadają się za dialogiem z Kościołem katolickim.
Pierwszą świątynię w miejscu dzisiejszej zbudowali Wizygoci ok. 600 roku. W VIII wieku Arabowie postawili tam meczet, który powiększali przez następne 200 lat. W rezultacie powstała jedna z największych muzułmańskich sal modlitewnych na świecie, zajmująca 1,5 ha, oparta na 606 kolumnach. W XIII wieku Kordobę odzyskali chrześcijanie, którzy w XVI wieku przekształcili meczet w kościół.
- Budynek jest bardzo duży i główna katedra zajmuje tylko jego część - powiedział Mansur Escudero z grupy Islamica Junta. Muzułmanie w Hiszpanii od wielu lat starają się uzyskać zgodę na wspólne z chrześcijanami użytkowanie katedry. Prośbę w tej sprawie skierowano do Watykanu, jednak decyzja leży w gestii lokalnego biskupa, który nie wyraził zgody.
EH