Bp Strickland w rozmowie skomentował też fragment czytania z Ewangelii św. Mateusza (23,23-26), w którym mowa o uczonych w Piśmie i faryzeuszach jako „ślepych przewodnikach”. Jak stwierdził, musimy przede wszystkim skupić się na własnych grzechach, zastanowić się, czy nie jesteśmy winni tego, o co Chrystus oskarżał faryzeuszy, a nie oskarżającym palcem wskazywać innych.

Jednocześnie amerykański hierarcha zauważył współczesną tendencję do rozmiękczania przesłania Ewangelii i pomijania tych fragmentów, w których Chrystus używa ostrych słów. A tymczasem Pan Jezus to Miłość i Prawda, a więc „kiedy mówi te rzeczy brzmiące ostro, musimy w szczególności słuchać”. Jak zaznaczył bp Strickland, także on sam jako duszpasterz musi te słowa brać sobie do serca. A tymczasem „są pasterze, którzy nie słuchają tej Ewangelii. Musimy być tego świadomi, nie osądzając ich, ale przywołując ich, by pokornie i uczciwie słuchali słowa Bożego”.

Odczytując ten fragment z Ewangelii św. Mateusza w kontekście politycznym, bp Strickland wskazał na uzurpowanie sobie roli Boga, który jest dawcą daru życia. „A kiedy przywództwo w tym narodzie mówi: Och, Bóg nie jest już autorem, to my sprawujemy władzę – to takie przywództwo należy zakwestionować. Zaś ludzie, którzy są katolikami, a nie kwestionują tego typu przywództwa, szczerze powiedziawszy, będzie lepiej, jeśli się obudzą” – stwierdził bp Strickland.

Bp Strickland potępił promowanie zabijania nienarodzonych, operacji „zmiany płci” i innych „niemoralnych działań” przez rządzących, wskazując, że oddalili się oni od prawdy Ewangelii, a tym samym szerzą zło.

Rozmówcy poruszyli też temat przesłania z Akity, w którym mowa o diable przenikającym do Kościoła i sprawiającym, że kardynałowie wystąpią przeciwko kardynałom, a biskupi przeciwko biskupom oraz o usuwaniu ołtarzy, pogardzie wobec pobożnych księży i kompromisach ze złem i porzucaniu służby Panu Bogu. Zdaniem bp. Stricklanda to przesłanie jest częścią III tajemnicy fatimskiej i jest „krytyczne” dla naszych czasów.

„To demaskatorskie przesłanie – powiedział biskup – i myślę, że wielu próbowało odeprzeć je, ponieważ jaki biskup chce przyznać, że to jest to, w czym żyjemy? Ale musimy to przyznać: musimy przestać iść na kompromisy. (...) Jeden mały kompromis staje się kolejnym i kolejnym, a w końcu dochodzimy do kompromisu pozbawiającego nas nadprzyrodzonej wiary”. Jego zdaniem przesłanie z Akity pokazuje, „co dzieje się z Kościołem, gdy kontrolę przejmuje modernizm. To jest to, gdzie jesteśmy”.

W drugiej części rozmowy bp Strickland poruszył m.in. temat św. Augustyna i modlitwy jego matki – św. Moniki – o jego nawrócenie. Podkreślając nieustanną modlitwę św. Moniki, biskup jednocześnie zaznaczył, że to św. Ambroży przywiódł jej syna do nawrócenia. Stąd jego zdaniem rodzice osób, które oddaliły się od Kościoła, powinni wytrwale się modlić przede wszystkim o „właściwą osobę”, która doprowadzi ich dzieci do wiary w Chrystusa.

Ponownie skomentował też kolejny fragment czytania z Ewangelii św. Mateusza (23,27-32), w którym Chrystus mówi o hipokryzji uczonych w Piśmie i faryzeuszy. Jak zauważył, gdyby sam użył takich słów, jakich użył sam Pan Jezus, to w dzisiejszym świecie oskarżono by go o srogość i o to, że nie jest jak nasz Pan. Tymczasem łatwo jest o takie oskarżenia wobec osoby mówiącej prawdę. A przecież „być jak Jezus” nie oznacza bycia tylko miłym, ale także wskazywanie na czyjeś błędy i wezwanie do nawrócenia.

Sam Chrystus w nie „wyzywa” uczonych w Piśmie i faryzeuszy, ale „wzywa ich do zmiany serca (...), do prawdy, tak jak wzywa nas wszystkich, a my mamy obowiązek apelować do innych w Jego imieniu” – stwierdził bp Strickland.