„Bardzo wysoko oceniam jego dorobek naukowy, kwalifikacje i osiągnięcia w pracy w Biurze RPO. Między innymi odegrał kluczową rolę w sprawie zwolnienia z ponad trzyletniego aresztu tymczasowego kibica Macieja Dobrowolskiego. Był współautorem wielu ważnych wniosków do Trybunału Konstytucyjnego, przed którym również wielokrotnie bezpośrednio reprezentował urząd RPO. Jestem przekonany, że na nowym stanowisku dr Warchoł wykorzysta doświadczenie z dotychczasowej pracy oraz zachowa swoją wyjątkową wrażliwość na ludzką krzywdę i naruszanie praw człowieka”

- mówił o prof. Marcinie Warchole w 2015 roku ówczesny RPO prof. Adam Bodnar.

Dziś jednak polityka wymusza na ministrze sprawiedliwości inny sposób wyrażania się o dawnym współpracowniku. Szef resortu sprawiedliwości postanowił zakpić z prof. Warchoła w mediach społecznościowych. Zaczęło się od przekazania przez polityka PiS informacji na temat decyzji sądu, który nakazał prokuraturze „pokazać akta postępowania przygotowawczego, które zakończyło się odmową wszczęcia śledztwa po moim zawiadomieniu w sprawie nielegalnych awansów do Prokuratury Krajowej”.

- „Chcieli ukryć powody, ale je poznamy. Będą dowodem ich bezprawnych działań”

- napisał prof. Warchoł.

W odpowiedzi minister sprawiedliwości postanowił wykpić osiągnięcia polityka PiS.

- „Marcin Warchoł w czasie swoich dwutygodniowych rządów zasłynął z dwóch decyzji: wniosku o ułaskawienie dla Roberta Bąkiewicza oraz kasacji na korzyść przestępcy narkotykowego Norwega. Zaiste zacny dorobek”

- napisał prof. Bodnar.

Jego wpis skomentował poseł Michał Woś.

- „Aż tak zabolało dzisiejsze miażdżące zwycięstwo Marcina Warchoła z bodnarowcami w sądzie, że prokurator generalny musi odreagować na X-ie. A w najbliższym czasie wyskoczy z kolejnymi represjami wobec posłów”

- stwierdził parlamentarzysta.