„Nie musimy się naprawdę spieszyć się z wyborem kandydata na Prezydenta RP. To PO, a nie PiS ma problem z tym wyborem” – napisał Janusz Kowalski w mediach społecznościowych.

Były wiceminister aktywów państwowych podkreślił, że już od kilkunastu miesięcy twierdzi, iż Donald Tusk wrócił do Polski, aby wystartować w wyborach prezydenckich, ale jednocześnie wyraził też przekonanie, że start Tuska „oznacza prawdopodobny rozłam w PO”.

„Zakochany w sobie egotyk-leniuch Rafał Trzaskowski nie odpuści. Okłamany przez Tuska minister epoki resetu Radosław Sikorski, który nie dostał teki unijnego komisarza w 2024 r., też nie powiedział ostatniego słowo” – ocenił Kowalski.

Jednocześnie były wiceminister rolnictwa i rozwoju wsi wyraził opinię, że koncepcja prawyborów w PiS, które miałyby wyłonić kandydata tej partii w nadchodzących wyborach prezydenckich jest „bardzo ryzykowna”.

„Nie zmieniłem zdania - jestem przeciw” – oznajmił Janusz Kowalski.

„Wystarczy poczekać i się wzmacniać. A niech Tusk z Trzaskowskim wezmą się za przysłowiowe łby. To chyba jedyna kłótnia w polskiej politycy, która realnie może pomóc Polsce. Niech się kłócą, niech się dzielą, niech upadną” – skonkludował poseł PiS.