Powtarzające się w Niemczech akty antysemityzmu nasiliły się w związku z eskalacją konfliktu izraelsko-palestyńskiego. W samym Berlinie w ostatnich dniach obrzucono koktajlami Mołotowa synagogę, a rozmawiające po hebrajsku małżeństwo zostało zaatakowane fajerwerkami. Na należących do Żydów budynkach pojawiają się obraźliwe napisy. Od czasu ataku Hamasu na Izrael w niemieckiej stolicy odnotowano 30 antysemickich incydentów.
- „Podczas licznych propalestyńskich demonstracji masowo skandowane są antysemickie hasła i wezwania do nienawiści - nie tylko w Berlinie, ale też w Hamburgu, Nadrenii Północnej-Westfalii i Bawarii”
- relacjonuje ntv/RTL.
- „W wielu miejscach flagi Izraela, wywieszane w ramach solidarności, są kradzione i palone. I podczas gdy Żydzi są prześladowani na ulicach, organizacja terrorystyczna Hamas wzywa do stosowania wobec nich przemocy na całym świecie”
- dodaje portal.
Niemiecka policja spodziewa się fali protestów skierowanych przeciw Żydom i obawia się, iż wezwania Hamasu mogą być przyczynkiem do „aktów przemocy wobec izraelskich celów w Niemczech”. Sami Żydzi boją się pogromów.
- „Członkowie naszej społeczności są głęboko zaniepokojeni. Niektórzy obawiają się pogromu w Niemczech i pytają, kto mógłby ich chronić”
- mówi przewodniczący gminy żydowskiej w Duesseldorfie Oded Horowitz.
Podkreśla, że „funkcjonariusze nie są w stanie być wszędzie”, a „ataki mogą nastąpić w dowolnym miejscu i czasie”.